"Dodatkowe świadczenie jest praktycznie zwolnione z podatku. Ustawa jasno mówi, na co ma być wydawane, ale politycy nic sobie z tego nie robią i traktują je jak część dochodów. Kancelaria Sejmu przyznaje, że nie kontroluje sytuacji" - informuje "Fakt".
Dieta poselska. Na to wydają posłowie
Dziennik podczas ostatniego posiedzenie Sejmu zapytał posłów, na co wydają dietę. Robert Kropiwinicki z Platformy Obywatelskiej odpowiedział, że na życie. Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji przekonuje, że na jedzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na codzienne utrzymanie - przekonuje w rozmowie z "Faktem" poseł PiS Marek Ast.
Dziennik przypomina, że dieta ma służyć na pokrycie kosztów związanych z wykonywaniem mandatu, ale tego nikt nie kontroluje.
"Ustawa nie przewiduje uprawnień kontrolnych Kancelarii Sejmu w zakresie sposobu wydatkowania diety parlamentarnej (...) Nie ma też mechanizmu dokumentowania takich wydatków oraz zwrotu środków niewydatkowanych" - tak Kancelaria Sejmu odpowiedziała na pytania dziennika. I dodała, że "nie posiada informacji, jakoby posłowie wydatkowali te środki na inny cel".
Zarobki posłów
Pełna wysokość uposażenia poselskiego wynosi obecnie 12826,64 zł brutto, a dieta parlamentarna 4008,33 zł brutto. Oprócz tego posłom przysługują dodatki: przewodniczącemu komisji 20 proc. pensji, wiceprzewodniczącemu 15 proc. a przewodniczącemu podkomisji sejmowej 10 proc.
Dodatkowo przysługują mu i inne świadczenia materialne, takie jak:
- bezpłatne przejazdy i przeloty w transporcie krajowym kołowym i lotniczym;
- ryczałt na pokrycie kosztów związanych z prowadzeniem biura poselskiego;
- zakwaterowanie w Domu Poselskim lub ryczałt przeznaczony na wynajęcie lokum w Warszawie (dla posłów spoza stolicy) itp.
Łączna kwota dodatków funkcyjnych dla posłów nie może przekroczyć 35 proc. uposażenia poselskiego.