Choć przed wyborami faworytem był Joe Biden, to po spływających w nocy z wtorku na środę wynikach może się wydawać, że to jednak Donald Trump może liczyć na reelekcję.
Tuż przed 8 rano co prawda Biden mógł już zapisać sobie 223 głosy elektorskie (do wygranej potrzeba ich 270), ale wciąż nie spłynęły wyniki ze stanów, w których większe szansę na zwycięstwo ma Donald Trump. W efekcie to właśnie urzędujący prezydent jest faworytem bukmacherów.
Z każdą minutą kurs na jego wygraną maleje. O 7:56 za każdą postawioną złotówkę na Trumpa można dostać 38 groszy, a za wygraną Bidena - aż 2 złote (Fortuna Zakłady Bukmacherskie).
Co ciekawe, jeszcze przed rozpoczęciem wyborów zdecydowanym faworytem do zwycięstwa był kandydat Demokratów.
I wygląda na to, że rzeczywiście Biden zbierze więcej głosów od obywateli. To jednak nie przełoży się na zdobycie fotela prezydenta, bo w USA decydują głosy elektorskie. A tych - jak się obecnie wydaje - więcej będzie miał na koncie urzędujący prezydent.
Oznaczałoby to, że po raz pierwszy od wielu lat pomyliła się amerykańska giełda. Jak pisaliśmy wczoraj w money.pl, tam panowało przekonanie, że minimalnie zwycięży kandydat Demokratów Joe Biden.