Wy podatkiem w nas, to my podatkiem w was - tak w dużym skrócie można określić reakcję prezydenta Stanów Zjednoczonych na podatek cyfrowy wprowadzony właśnie we Francji. To zresztą może być ostrzeżenie i dla Polski, która myśli o podobnym rozwiązaniu. Zapowiedział je już premier Mateusz Morawiecki, choć szczegółów nie ma.
- Wkrótce ogłosimy istotne działania w odpowiedzi na głupotę Macrona. Zawsze mówiłem, że amerykańskie wina są lepsze niż francuskie! - pisze Donald Trump na Twitterze.
Zobacz też: Podatek cyfrowy. Emilewicz: pracujemy nad tym
Facebook, Google, Amazon, czy właśnie wspomniany Twitter rozliczają przychody a zarazem podatki przeważnie w USA. W Europie - choć wszystkie wymienione firmy zarabiają również tutaj - zyskuje na podatkach właściwie tylko Irlandia. Dodatkowo Donald Trump od ubiegłego roku zachęcił amerykańskich gigantów (cięciem CIT i swojego rodzaju abolicją podatkową), by rozliczali podatki w kraju. W skrócie - USA zbierają profity na wydatkach Europejczyków. I Europa zaczyna się burzyć.
Amerykanie też mają swoje argumenty. Kupują dużo więcej produktów europejskich, niż Europejczycy amerykańskich. Olbrzymia przewaga w handlu zagranicznym towarami jest po stronie Starego Kontynentu, a głównie Niemiec. Być może to dlatego właśnie Francja, a nie Niemcy, zdecydowała się w pierwszej kolejności na opodatkowanie koncernów technologicznych.
Czego Polsce nie wolno, to wolno Francji
Francuskie Zgromadzenie Narodowe nałożyło w ubiegłym tygodniu trzyprocentowy podatek od sprzedaży na globalne firmy technologiczne. Będzie płacony bez względu na to, czy mają zyski, czy nie. Opodatkowane zostaną podmioty o obrotach powyżej 25 mln euro uzyskanych we Francji i 750 mln euro na całym świecie.
To taki podatek obrotowy, który na przykład nasz rząd planuje wprowadzić na francuskie, holenderskie i niemieckie sieci handlowe, unikające płacenia CIT w Polsce. Taki ruch był zresztą oprotestowany przez Komisję Europejską. Projekt podatku w efekcie czeka już trzy lata, a po korzystnej dla nas decyzji sądu Unii Europejskiej Bruksela i tak wniosła odwołanie.
- Oni nie powinni tego robić - powiedział w piątek dziennikarzom Trump w Gabinecie Owalnym. - Mówiłem im "Nie róbcie tego, bo jeśli zrobicie, to opodatkuje wasze wina - dodał. Zapowiedział, że reakcja nastąpi szybko. - Może to być cło na wino, może na cokolwiek innego - poinformował.
USA są największym rynkiem eksportu francuskich win i innych napojów wyskokowych - podaje Reuters. Kierowana jest tam prawie jedna czwarta eksportu, a wina są przy tym drugim największym po samolotach towarem eksportowym Francji. W 2018 roku Amerykanie sprowadzili stamtąd wina za 3,2 mld euro. Cła uderzą mocno we francuską gospodarkę, która od lat jest w stagnacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl