Tusk podczas swojego wystąpienia w Lublinie skupił się na kwestii kryzysu zbożowego w Polsce. Winą za obecną sytuację obarczył m.in. komisarza Unii Europejskiej ds. rolnictwa, polityka PiS Janusza Wojciechowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Tusk apeluje do komisarza Wojciechowskiego o rezygnację
- Nic dziwnego, że tyle dziś mówimy o polskich rolnikach, o tym, co władza im zrobiła, ile ran zadała polskiemu rolnictwu - mówił Tusk, który kilka godzin wcześniej spotkał się z mieszkańcami miejscowości Lipsko koło Zamościa.
Lider Platformy Obywatelskiej, w imieniu swoich wyborców, zaapelował do komisarza Wojciechowskiego o podanie się do dymisji.
- Wyznaczony przez PiS komisarz w marcu rozkładając ręce, powiedział, że czeka na dyspozycje z rządu. Podaj się chłopie do dymisji, zrezygnuj. Zmarnowałeś ten rok, zmarnowałeś ludziom ich wysiłek, pieniądze, ich ciężką pracę. Nie ma co czekać na procedury odwoływania, szkoda każdego dnia. Można to zrobić od ręki - wskazał Tusk.
- Spotkałem co najmniej 5 osób w Lipsku, z których każda wydawała mi się bezdyskusyjnie bardziej kompetentna niż komisarz Wojciechowski w sprawa rolnictwa - dodał.
Janusz Wojciechowski kadencję na stanowisku komisarza UE ds. rolnictwa rozpoczął 1 grudnia 2019 r.
Przypomnijmy: 15 kwietnia minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Blokada ma na celu uzdrowienie polskiego rynku zboża przesyconego ziarnem ze Wschodu oraz zapobieganie importowi tzw. zboża technicznego, które mogło być wykorzystywane w naszym kraju w celach konsumpcyjnych.
Dokument resortu rozwoju zakłada, że do 30 czerwca 2023 r. do Polski nie może trafić ukraińskie zboże, a także jaja, cukier czy owoce i warzywa. Na podobny krok zdecydowały się Węgry i Słowacja.