W trakcie spotkania z mieszkańcami Inowrocławia Donald Tusk został zapytany o sens budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. W odpowiedzi polityk stwierdził, że jest to "opowieść z tego samego cyklu, co 'polska Żabka'" czy polska "kopuła antyrakietowa" i tak naprawdę pokazuje "obsesję, która w głowie siedzi (Jarosławowi - przyp. red.) Kaczyńskiemu".
To ma być największe lotnisko – i ja nie chcę tutaj spekulować, czyje imię to lotnisko ma nosić – w Europie, a może i na świecie. Ma pokonać Niemców, bo przecież wojna trwa. Ma kosztować w tej chwili 500 miliardów zł. Czy wy to rozumiecie? 500 miliardów zł. Nadal nic nie zrobiono poza wydaniem gigantycznych pieniędzy na pana Horałę i jego koleżanki oraz kolegów, którzy pobierają tam naprawdę dużo pieniędzy – krytykował Donald Tusk.
W ten sposób nawiązał do pensji prezesa spółki CPK, którą przed dwoma laty Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. megalotniska, szacował na poziomie 32-33 tysięcy zł. Jednocześnie, jak pisaliśmy w money.pl, podmiot ten od momentu powstania odnotował skumulowaną stratę w wysokości 243 milionów zł brutto.
Pojawił się temat wysiedlania mieszkańców pod CPK
Następnie lider PO przeszedł do kwestii planowanych wysiedleń wsi, na których ziemiach planowany jest przyszły port. – Wymyślono, żeby odbierać ludziom ich własność bez pytania ich o zdanie, za połowę, a de facto za jedną trzecią wartości – stwierdził. Odniósł się też do protestów mieszkańców, którzy nie chcą stracić domów na rzecz CPK i torowisk do niego prowadzących.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ja rozumiem ludzi protestujących. Oni nie tylko walczą o swój dom, który ma być wyburzony i spłacony w połowie, oni też tak naprawdę walczą w imieniu nas wszystkich o to, by tych bizantyjskich pomysłów Kaczyńskiego za nasze pieniądze nie realizować – ocenił Donald Tusk.
Lider PO ma też swoją teorię, dlaczego wytyczono w kontrowersyjny sposób trasy przyszłej kolei szybkiej prędkości, która ma prowadzić do lotniska w Baranowie. W jego ocenie spółki Skarbu Państwa naciskały na rząd, by ten nie planował tras trakcji przez należące do nich grunty.
– W związku z tym te tory biegną przez środek nowego osiedla mieszkaniowego, ba, przez przypadek nawet przez kościół, przez ogród zoologiczny i park naturalny – wyliczał polityk.
Zamiast CPK lepiej zmodernizować istniejące lotniska
Następnie Donald Tusk zabrał się za krytykę pomysłu wyłączenia części lokalnych lotnisk i przeniesienia ich połączeń do budowanego portu w Baranowie.
– Ja jestem z Gdańska, jak być może wiecie. W Gdańsku, podobnie jak w wielu innych miastach w Polsce, powstały nowoczesne lotniska. Nieduże, ale dobrze działające. Oni wymyślili, że jak ja będę chciał gdzieś polecieć, to będę musiał wpierw pojechać z Gdańska do Baranowa szybką koleją, której przecież nie zbudują. A ja chcę z Gdańska lecieć do: Brukseli, Paryża, czy do Wrocławia. Ja nie chcę pokonywać odległości z Gdańska do Baranowa, żeby z wielkiego lotniska imienia wiadomo kogo, dalej się przemieszczać – ironizował.
Następnie stwierdził, że gdyby wziąć jedną dziesiątą z planowanych 500 miliardów zł na CPK, to można by przeznaczyć je modernizację lotniska w Modlinie i wybudowanie nowoczesnego połączenia na linii Modlin-Okęcie-Radom.
– Albo (zainwestować te pieniądze - przyp. red.) w Rzeszów, który staje się istotnym hubem lotniczym ze względów bezpieczeństwa. Ile kapitalnych rzeczy, bez gwałcenia lokalnych wspólnot, bez upiornej centralizacji można by zrobić za te pieniądze – zakończył lider PO.