Donald Tusk rozmawiał z dziennikarzami po sesji Parlamentu Europejskiego. Rano zwrócił się do posłów, by nie opuszczali milionów Brytyjczyków, którzy opowiedzieli się za unijnymi wartościami.
- Unia nie powinna opuszczać miliona Brytyjczyków, którzy wyszli w weekend na ulicę ani 6 milionów, którzy podpisali petycję za pozostaniem w Unii Europejskiej - powiedział Donald Tusk podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim.
- Ci ludzie nie czują, że są reprezentowani w brytyjskim parlamencie, więc muszą czuć się reprezentowani tutaj - dodał, zwracając się do europosłów.
Obejrzyj: Brexit tematem numer jeden na Wyspach. Nasz dziennikarz zdradza kulisy
Na spotkaniu z dziennikarzami powtórzył te słowa i stwierdził, że teraz Brytyjczycy mają trochę czasu. - Jeśli na początku kwietnia Wielka Brytania nie zdecyduje się na uczestniczenie w wyborach europejskich, to wszystko będzie rozstrzygnięte - powiedział Tusk.
Dodał jednak, że wszystkie scenariusze są jeszcze możliwe. - Ale dopóki Brytyjczycy są członkami Unii Europejskiej, to wszystko jest w ich rękach - stwierdził przewodniczący Rady Europejskiej.
Tusk był również pytany o to, czy przegłosowana we wtorek przez Parlament Europejski dyrektywa o prawie prasowym jest rzeczywistym zagrożeniem dla wolności w sieci.
- Rozumiem obawy niektórych komentatorów, ale to rozwiązanie jest bezpieczne z punktu widzenia wolności w internecie - ocenił Donald Tusk.
Odniósł się również do wypowiedzi prof. Ryszarda Legutko. Eurodeuptowany PiS otwarcie krytykował przyjętą we wtorek dyrektywę. Stwierdził również, że brexit to sprawa, za którą odpowiedzialność ponoszą m.in. Donald Tusk i Jean-Claude Juncker. - Wszyscy, którzy podejmowali zasadnicze decyzje w UE są za to odpowiedzialni. Nie oszukujcie się - duża część odpowiedzialności spoczywa na Was - powiedział Legutko.
Tusk na konferencji prasowej odpowiadał, że "nie rozumie stanowiska europosła" i ironizował, że jak zwykle wszystko to "wina Tuska".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl