Tuż przed Wigilią prezydent Andrzej Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na 2024 r., w której zapisano możliwość dofinansowania mediów publicznych ok. 3 mld zł. Argumentował, że nie zgadza się na sposób przeprowadzenia zmian w mediach publicznych przez rząd Donalda Tuska. Zarzuca mu "rażące łamanie Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa".
Przekonywał również, w sprawie podwyżek wynagrodzeń dla sfery budżetowej panuje polityczna zgoda i nic im nie zagraża. Gra toczy się natomiast o pieniądze dla TVP.
Jak pisał w opinii dla money.pl prof. Witold Orłowski, weto do ustawy okołobudżetowej to wielki kłopot dla rządu Donalda Tuska. Fakt ten nie sparaliżuje wykonania samego budżetu i podstawowych zadań państwa, ale może wpłynąć na wywiązywanie się z wyborczych obietnic.
Co zrobi premier, aby obejść weto Dudy? Jest parę możliwości - pisze "Rzeczpospolita".
Jednym z rozwiązań jest podjęcie przez Sejm próby odrzucenia weta prezydenta, ale jak wskazuje dziennik, jest to mało prawdopodobne, ponieważ tzw. demokratyczna koalicja nie ma wymaganej większości, czyli 276 głosów, by to zrobić.
Innym rozwiązaniem jest przyjęcie projektu ustawy okołobudżetowej, którego przedłożenie zapowiedział przed świętami prezydent. Można zakładać, że w tym dokumencie zapisane zostaną podwyżki dla nauczycieli i tzw. budżetówki, ale nie będzie w nim zapisu o miliardach dla mediów publicznych.
Co gdyby jednak rząd zamierzał jednak dofinansować TVP? Mógłby np. wnieść odpowiednie poprawki do prezydenckiego projektu ustawy okołobudżetowej, gdy ta pojawi się w Sejmie. Ale wtedy oczywiście naraża się na ryzyko kolejnego weta.
Jest jeszcze potencjalna możliwość - wpisanie 3 mld zł dla TVP do samego budżetu państwa. Ustawy budżetowej prezydent nie może zawetować. Ale prezydent może wtedy skierować wówczas budżet do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny. TK ma na to dwa miesiące.
Jak wyjaśnia w "Rzeczpospolitej" Wojciech Hermeliński, sędzia TK w stanie spoczynku, gdyby Trybunał zakwestionował ów wydatek jako np. przeznaczony na instytucje zdezorganizowane, ale wskazał, że ten zapis nie jest nierozerwalnie związany z całym budżetem, to prezydent mógłby - w pozostałym zakresie - go podpisać.
Zegar tyka
Rząd spieszy się ustawą budżetową, bo gonią go terminy. Harmonogram jest napięty. Sejm ma uchwalić budżet 10 stycznia, 18-19 stycznia zajmie się nim Senat, a potem ponownie Sejm. Najpóźniej 29 stycznia gotowa musi trafić na biurko prezydenta Andrzeja Dudy do podpisu.