W 2017 r. rząd PiS ograniczył handel w niedziele. Początkowo chodziło o kilka dni w miesiącu, ale później zaostrzono przepisy. W 2023 r. sklepy mogą być otwarte jedynie w siedem niedziel. Jeśli oczywiście nie spełni się warunków, które pozwalają na handel.
O zakaz w piątek (10 marca) został zapytany Donald Tusk, przewodniczący PO, podczas spotkania w Rokietnicy (województwo wielkopolskie). Lider Platformy uderzył w PiS.
- Jednym z argumentów zakazu handlu w niedziele, była obrona polskiego małego handlu. Ale tak naprawdę zakaz okazał się dla nich zabójczy. Czy padły jakieś Lidle, czy wielkie galerie? Nie słyszałem. A 30 tys. sklepów padło m.in. z powodu zakazu - powiedział Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donald Tusk o zakazie handlu. Pyta - "w czym problem"?
Lider Platformy nie odpowiedział wprost, co zrobi z zakazem, jeśli jego partia wygra tegoroczne wybory. Dał jednak wskazówkę. - Jestem zwolennikiem tego, by ludzie sami decydowali, jak spędzają niedzielę - stwierdził Tusk.
Przewodniczący PO odniósł się także do argumentu, że zakaz służy też temu, by ludzie mogli iść na mszę do kościoła. - To jest absurd. Jestem wierzący, idę na mszę, a jak muszę coś kupić, to pójdę coś kupić. W czym jest problem? - pytał Tusk.
- Bardzo ważne dla mnie jest to, żebyśmy uwierzyli w to, że władza nie jest od tego, żeby narzucać nam jakieś rygory, których sensu właściwie nie rozumiemy. Poza tym, że utrudniają nam życie, albo prowadzą do tragedii - spuentował polityk PO.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.