"W krótkim okresie spodziewany wzrost podaży mieszkań będzie oddziaływał w kierunku spadku cen nieruchomości, biorąc pod uwagę fakt, że zmaterializuje się on w warunkach wciąż osłabionego popytu powiązanego z m.in. słabą akcją kredytową w segmencie kredytów hipotecznych i spowolnienia wzrostu gospodarczego" - przewidują ekonomiści Credit Agricole w najnowszym raporcie.
"Należy jednak pamiętać, że duża część oddawanych w tym roku mieszkań została zakupiona już kilka kwartałów temu, a teraz zostanie tylko przekazana nabywcom. Ta część zwiększonej podaży będzie neutralna z punktu widzenia procesów cenowych" - dodają.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny mieszkań mogą wzrosnąć
"Z kolei w 2024 r. będziemy mieli do czynienia z odwrotną sytuacją. Oczekujemy wówczas ożywienia popytu na mieszkania z uwagi na ożywienie wzrostu gospodarczego i spadek stóp procentowych. Uważamy również, że niezależnie od wyniku wyborów parlamentarnych, zostanie uruchomiony rządowy program mający na celu wsparcie gospodarstw domowych w zakupie pierwszego mieszkania, co dodatkowo podbije popyt. W warunkach osłabionego napływu nowych lokali na rynek pierwotny będzie to czynnik sprzyjający ponownemu wzrostowi cen mieszkań" - dodali.
Ekonomiści Credit Agricole prognozują, że przeciętna cena transakcyjna na rynku pierwotnym dla siedmiu największych miast w Polsce w 2023 r. nie ulegnie znaczącym zmianom, ale w 2024 r. będzie rosła w tempie kilku procent rocznie.
"Należy zwrócić uwagę, że ta prognoza jest obarczona dużą niepewnością. Czynnikami niepewności dla naszej prognozy są m.in. kształtowanie się cen materiałów budowlanych, potencjalnie silniejsze spowolnienie wzrostu gospodarczego oraz ostateczna postać i skala rządowego programu wspierającego zakup pierwszego mieszkania" - zaznaczają ekonomiści.
Dopłaty do kredytów. Projekt już gotowy
We wtorek rząd ma zająć się projektem ustawy w sprawie kredytu 2 proc. na zakup pierwszego mieszkania. Jak zapowiedział minister Waldemar Buda, banki powinny mieć w ofercie taki kredyt od 1 lipca, by pierwsze decyzje kredytowe mogły się pojawić gdzieś około sierpnia.
Przepisy zakładają, że kredyt dwuprocentowy z dopłatą z budżetu państwa będzie mogła uzyskać osoba maksymalnie 45-letnia. Jeśli kredyt udzielany będzie dwóm osobom prowadzącym gospodarstwo domowe, przynajmniej jedna z nich będzie musiała mieć mniej niż 45 lat.
Kredyt może być udzielony wyłącznie na pierwsze mieszkanie. Istotnym ograniczeniem jest fakt, że osoby wchodzące w skład gospodarstwa domowego nie będą mogły mieć w dniu udzielenia kredytu mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu.
Kwota kredytu dla jednej osoby nie będzie mogła przekroczyć 500 tys. zł. Jeśli kredytobiorca prowadzi gospodarstwo wspólnie z małżonkiem lub ma co najmniej jedno dziecko - 600 tys. zł. Wkład własny nie będzie mógł być wyższy niż 200 tys. zł.
Dopłata do rat będzie przysługiwała przez 10 lat. W okresie stosowania dopłat oprocentowanie kredytu wyniesie dla kredytobiorcy 2 proc.
Zapaść w kredytach. Spadek o 50 proc. rok do roku
W czwartym kwartale 2022 roku banki udzieliły 18,9 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o 10,8 proc. mniej niż w trzecim kwartale 2022 roku - wynika z raportu AMRON-SARFiN. Po raz pierwszy od 2012 roku zanotowano spadek średniej wartości nowo udzielanego kredytu mieszkaniowego.
Wartość kredytów wyniosła 6,2 mld zł, o 12 proc. mniej niż w trzecim kwartale ubiegłego roku.
W całym 2022 roku banki udzieliły 126 tys. nowych kredytów mieszkaniowych, co oznacza spadek o 50,8 proc. w stosunku do rekordowych wyników za 2021 rok. W ujęciu wartościowym, osiągnięty w 2022 roku wynik 43,6 mld zł był niższy o 49,1 proc. niż przed rokiem.
- W 2023 roku liczba udzielonych kredytów mieszkaniowych spaść może do 85–90 tys., a ich wartość do ok. 30 mld zł - uważa Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych ZBP.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.