Intensywne opady spowodowały wezbrania rzek na południu Polski. Zalane są już m.in. Głuchołazy na Opolszczyźnie i Kłodzko na Dolnym Śląsku. Informacje na temat powodzi są na bieżąco aktualizowane w Wirtualnej Polsce.
"Zostaliśmy pozostawieni sami sobie"
Bystrzyca Kłodzka to jedno z miejscowości na Dolnym Śląsku, gdzie sytuacja jest naprawdę ciężka. To miejscowość położona na południu Kotliny Kłodzkiej, blisko granicy z Czechami. Przepływa przez nią Nyska Kłodzka, która zalała cześć miasta.
Wezbrane wody odcięły od świata też dwie małe miejscowość położone w sąsiedztwie Bystrzycy – Wilkanów i Pławnicę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieprzejezdne z powodu zalania są fragmenty drogi krajowej nr 33 w stronę Kłodzka i w przeciwną stronę – do granicy z Czechami.
- Sytuacja jest tragiczna, a będzie jeszcze gorzej. Dostaliśmy sytuację z zarządzania kryzysowego, że będą spuszczać wodę ze zbiornika w Roztokach. Dla nas to dramat, bo oznacza, że musimy szykować się na kolejną falę - mówi w rozmowie z money.pl burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma.
Nie ma już czasu. Jeździmy po ludziach i prosimy, żeby się ewakuowali. Powinni zrobić to wszystkie osoby, które są zagrożone. Sytuacja jest bardzo trudna - dodaje burmistrz.
Wszystko wskazuje na to, że u nas będzie większa woda niż 1997 roku - dodaje burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej.
- Obserwujemy też, że cała uwaga i sił zostały skierowane na dwie gminy - Lądek i Stronie Śląskie. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie - dodaje Renata Surma.
Policja apeluje o współpracę
Policja zaapelowała do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Obecnie niektórzy mieszkańcy czekają do momentu, gdy sytuacja jest krytyczna, a wtedy ewakuacja wymaga użycia śmigłowców.
"Apelujemy do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Służby robią wszystko, by zapewnić Wam bezpieczeństwo. Prosimy o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń. Wasze życie jest wartością najwyższą. Zapewniamy, że tysiące pracujących na miejscu policjantów, strażaków i żołnierzy dopilnuje Waszego mienia do chwili, gdy bezpiecznie powrócicie do swoich domów" - podkreślono na oficjalnym profilu polskiej policji na portalu X.
Na akcję ratowniczą z lotniska we Wrocławiu w niedzielę wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, żeby podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa. Po południu KGP skierowała kolejne dwa policyjne śmigłowce typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina.