W Polsce trwa akcja kaskadowych pomiarów prędkości, której celem jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Kierowcy mogą być zaskoczeni obecnością patroli w nieoczekiwanych miejscach.
Policja łapie piratów na drogach
Jak podaje serwis auto-swiat.pl nowe supermandaty mogą sięgać nawet 5 tys. zł, a niektórzy kierowcy muszą zaciągać kredyty, by je opłacić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kary za przekroczenie prędkości są surowe. Przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym skutkuje zatrzymaniem prawa jazdy. Dodatkowo, jeśli kierowca zostanie złapany ponownie, grozi mu mandat w wysokości 3 tys. zł oraz utrata prawa jazdy na stałe.
Supermandaty opierają się na zasadzie recydywy, co oznacza, że kierowcy, którzy popełniają to samo wykroczenie w ciągu dwóch lat, otrzymują wyższe kary. W przypadku recydywy kwota mandatu wzrasta, ale liczba punktów karnych pozostaje taka sama. Okres recydywy zaczyna się od momentu przyjęcia mandatu lub prawomocnego wyroku sądu, a punkty karne liczone są od momentu opłacenia mandatu.
Rekordowe wpływy z mandatów
Jak wynika z danych Izby Administracji Skarbowej w Opolu - do końca września kwota zapłaconych mandatów wyniosła 1 mld 130 mln zł. Natomiast w całym 2023 r. było to 1 mld 169 mln zł. Ponadto funkcjonariusze policji wystawili ponad 3 mln mandatów.
"W całym zeszłym roku wlepiono ich kierowcom ponad 3 mln 800 tys. Zatem i tu zanosi się na wzrost" - informował "Fakt".
Za większe wpływy do budżetu mają odpowiadać m.in. zmiany w taryfikatorze. Mandat za przekroczenie prędkości do 30 km/h wynosi do 400 zł. Przy przekroczeniu prędkości od 31 do 40 km/h to co najmniej 800 zł, a dalej - o 41-50 km/h - 1 tys. zł, o 51-60 km/h - 1,5 tys. zł, o 61-70 km/h - 2 tys. zł, o 71 km/h i więcej - 2,5 tys. zł. Przy przekroczeniu prędkości powyżej 31 km/h - kwoty te rosną dwukrotnie w przypadku recydywy. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu to kolejne 1,5 tys. zł.