Dostawca energii Tauron Dystrybucja rozpoczyna kontrole stacji fotowoltaicznych u swoich klientów. Sprawdzonych może zostać 1600 instalacji fotowoltaicznych znajdujących się pod kontrolą firmy.
W teren ruszają operatorzy dronów, którzy z pomocą tych maszyn będą szukać m.in. przekroczeń mocy zainstalowanych paneli, przypadków przekroczenia napięcia lub nieuprawnionej generacji.
Po co to wszystko? By wyeliminować niepoprawne przyłączenia i nieprawidłową pracę mikroinstalacji, a także przypadki wprowadzania energii do sieci bez zawartej umowy.
Dzięki systematycznym kontrolom możemy lepiej zarządzać siecią i dbać o jej optymalne funkcjonowanie. Inspekcje są narzędziem do wyeliminowania niepoprawnych przyłączeń mikroinstalacji i nieprawidłowej jej pracy - wyjaśnia Tauron.
Dlaczego drony? - Użycie tej technologii umożliwia precyzyjne dokumentowanie stanu technicznego instalacji, a także szybkie wykrycie ewentualnych problemów - wyjaśnia Renata Szczepaniak, rzecznik spółki.
- Dzięki temu rozwiązaniu nasi pracownicy nie muszą korzystać z drabin i podnośników, co znacząco zwiększa ich bezpieczeństwo i przyspiesza proces kontroli mikroinstalacji - dodaje.
Przeloty nad prywatnymi posesjami i firmami
Jak informuje nas Tauron, kontrole z użyciem dronów realizowane są we wszystkich 11 oddziałach firmy. - Każdy z wykonawców odpowiedzialny za kontrole mikroinstalacji jest wyposażony w drona - słyszymy.
To nie pierwsza tego typu kontrola. W 2023 roku kontrolerzy wykryli nieprawidłowości w co drugiej sprawdzanej instalacji. W skrajnym przypadku ujawniono czterokrotnie więcej zainstalowanych paneli fotowoltaicznych niż to zostało zgłoszone, rozplombowanie układu pomiarowego i zmienione zabezpieczenie przedlicznikowe z 20A na 100A.
Prosument zainstalował 117 paneli, podczas gdy umowa zakładała 30.
Ze względu na dużą liczbę zainstalowanych instalacji fotowoltaicznych, kontrole obejmują głównie gospodarstwa domowe. Niemniej jednak, zdarzają się także sytuacje, w których wykrywane są nieprawidłowości w danych pomiarowych przedsiębiorstw, co skutkuje objęciem kontrolą również ich - informuje money.pl Renata Szczepaniak.
Kto jest typowany do kontroli?
Jak informuje nas Tauron, punkty do kontroli są wskazywane na podstawie danych pomiarowych pochodzących z liczników zdalnego odczytu.
Oznacza to, że jeśli moc zainstalowanych paneli fotowoltaicznych jest zgodna ze zgłoszeniem, a nastawy falownika są prawidłowe, kontroli nie będzie.
"Na bieżąco monitorujemy parametry jakościowe energii elektrycznej oraz stopień obciążenia poszczególnych elementów naszej sieci. Na tej podstawie możemy wykryć ewentualne nieprawidłowości m.in. mikroinstalacje o zawyżonych parametrach lub takie, które generują energię niezgodnie z zawartą umową. Takie działanie jest niezgodne z prawem i stwarza zagrożenie dla wszystkich mikroinstalacji pracujących w okolicy oraz urządzeń wszystkich osób zasilanych z danego obwodu" - wyjaśnia spółka.
Po wykonaniu wszystkich czynności pracownik Taurona poinformuje o wyniku kontroli i przekaże kopię protokołu kontroli. W przypadku potwierdzenia nieprawidłowości firma podejmie dalsze kroki prawne. Może się to skończyć nałożeniem kar.
Kontrole fotowoltaiki. Do klientów przychodzi pismo
Zapytaliśmy Tauron o kwestie formalne związane z przelotem nad prywatnymi posesjami czy firmami. Czy spółka potrzebuje specjalnej zgody i czy musi informować właścicieli o wykonywanej kontroli?
Drony są wykorzystywane przez naszych pracowników wyłącznie do wykonania zdjęć mikroinstalacji fotowoltaicznych. W tym celu dron wykonuje lot nad dachem posesji, fotografując panele fotowoltaiczne. Kontrolujący za każdym razem informują klientów o użyciu drona. Wszystkie loty dronem są realizowane zgodnie z przepisami prawa przez osoby posiadające odpowiednie uprawnienia - podkreśla rzecznik Tauronu Dystrybucja.
Spółka zapewnia, że klienci dostają wcześniej informację o planowanej kontroli.
- Inspekcje poprzedzamy wysyłką pism do klientów, u których zauważyliśmy nieprawidłowości, dając im możliwość aktualizacji danych w zgłoszeniach mikroinstalacji lub zlecenia instalatorowi sprawdzenia ustawień wartości zabezpieczeń na falowniku - informuje przedstawicielka spółki.
W takim piśmie nie ma jednak podanego konkretnego terminu ewentualnej kontroli.
Wyniki tegorocznej akcji Tauron przedstawi dopiero po zakończeniu całego procesu inspekcji.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl