Według rosyjskiego parlamentarzysty Aleksandra Chinsztejna, drony zostały strącone w rejonie wsi: Iljinskoje, Timoszkino, Razdory, Romaszkino i koło osiedla willowego Greenfield. Jeśli doniesienia te są prawdziwe, to są to miejsca bardzo szczególne, podaje Ukrinform, powołując się na niezależną dziennikarkę rosyjską Faridę Rustamową.
To bowiem część słynnej Rublowki - rejonu, gdzie wille ma rosyjska elita. Rezydencja Putina na terenie majątku Nowo-Ogariowo, koło wsi Usowo, jest położona "dziesięć minut jazdy samochodem" od Razdorów - zauważa Rustamowa.
Niezależny rosyjski portal Mediazona informuje z kolei, że na osiedlu Greenfield znajduje się pałac szefa Gazpromu Aleksieja Millera.
Atak na obwód Moskiewski
Według rosyjskich źródeł, do ataku użytych miało zostać 32 drony z czego 19 zostało zestrzelonych przez OPL, a 10 spadło samoczynnie. Trzy uderzyły w budynki, co potwierdził na łamach Kommersanta burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin.
Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow pochwalił pracę rosyjskiego wojska i władz.
Wszystko działało jak należy. Pracowali dobrze. System obrony powietrznej również działał dobrze. Jest całkiem jasne, że mówimy o odpowiedzi kijowskiego reżimu na nasze bardzo skuteczne uderzenia w jeden z ośrodków decyzyjnych - oświadczył Pieskow.
Doniesienia o kilku dronach, które uderzyły w budynki mieszkalne na południowym zachodzie Moskwy, pojawiły się we wtorek rano. Jak relacjonuje rosyjska redakcja BBC, świadkowie mówili o dronach, które uderzyły w domy mieszkalne przy Prospekcie Lenińskim i ulicy Profsojuznej na południowym zachodzie Moskwy oraz przy ulicy Atłasowa, która znajduje się już poza obwodnicą Moskwy (MKAD).
Portale informacyjne i media społecznościowe podawały rozmaitą liczbę dronów, od ośmiu do nawet 25.
Chińskie aparaty? Ukraina się odcina
Serwis InformNapalm - wywodząca się z Ukrainy międzynarodowa grupa niezależnych dziennikarzy, wolontariuszy i hakerów walczących z propagandą Kremla - podał, że drony nadleciały ze wschodniej części obwodu moskiewskiego. Aparaty te były produkcji chińskiej - utrzymuje serwis.
Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak, powiedział, że Ukraina "nie jest bezpośrednio zaangażowana" w te ataki. Dodał, że tak dla niego, jak i dla większości Ukraińców o wiele ważniejszą kwestią są rosyjskie ataki na ukraińskie terytoria, zwłaszcza na Kijów, który ostrzeliwany jest niemal codziennie.