Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|

Drożyzna na świątecznym jarmarku. Wybierasz się z rodziną? Szykuj sporo gotówki

93
Podziel się:

Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu to od lat wielka atrakcja dla mieszkańców i turystów. W weekend targ, który mieści się w samym sercu miasta, przyciąga tłumu ludzi. Nic dziwnego, tam nawet bez śniegu i mrozu można poczuć magię świąt. Problem jest jeden, znaczący: wysokie ceny. Za choinkową bombkę trzeba zapłacić od 50 do 70 zł. Najniższe ceny tradycyjnego grzańca zaczynają się od około 15 złotych. Przyjdzie ci ochota na pajdę ze smalecem? Szykuj 18 zł.

Drożyzna na świątecznym jarmarku. Wybierasz się z rodziną? Szykuj sporo gotówki
Ceny na miejskich jarmarkach świątecznych przyprawiają o zawrót głowy (Adobe Stock)

Olbrzymia choinka, miliony światełek, dziesiątki straganów, z których unosi się zapach pysznych przekąsek i mnóstwo atrakcji dla najmłodszych - jarmark świąteczny we wrocławskim rynku to dla wielu atrakcja, na którą warto czekać okrągły rok.

Ceny na jarmarku zwalają z nóg

Tam już w listopadzie można poczuć ducha świąt, które kochają wszyscy. To także okazja dla lokalnych producentów żywności, twórców rękodzieła, artystów, kucharzy, by pokazać swoje umiejętności i zarobić. Problem w tym, że rosnąca w zastraszającym tempie inflacja coraz bardziej skłania do zaciskania pasa i powstrzymania się od wydawnia pieniędzy na przyjemności. Hamulcem są też bez wątpienia ceny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference

A te na jarmaku co rok przyprawiają o zawrót głowy. Wybór stroików, bombek i świątecznych ozdób jest przebogaty. Ale za średniej wielkości bombki zapłacimy od 40 do 60 zł - donosi "Fakt".

Przekąski to także spory wydatek. Mała porcja gorących kasztanów kosztuje 15 zł, wieprzowy szaszłyk to wydatek rzędu 42 zł, za golonkę zapłacimy 45 zł, a za bigos (250 gr) 25 zł. Za 35 zł kupimy kawałek karkówki z grilla, a za 18 zł pajdę chleba ze smalcem - informuje "Gazeta Wrocławska". Biorąc pod uwagę fakt, że wiele osób jarmark odwiedza z rodziną, kwoty te należy pomnożyć.

15 zł za świątecznego grzańca. 20 zł za kultowy kubek

A jeśli po obiedzie przyjdzie ochota na coś słodkiego, za portfel trzeba będzie się złapać jeszcze mocniej. Gofr z cukrem pudrem kosztuje 10 zł, za wersję z nutellą trzeba zapłacić dwa razy więcej. Nadroższa opcja: z nutellą, owocami i bitą śmietaną kosztuje 28 zł. Jeśli dzieci zapragną cukrowej waty, za małą porcję zapłacicie 10 zł, za większą - 15.

Na jarmaku dostaniemy także naturalne produkty regionalne, np. chleb na wagę. Cena? Prawie 14 zł za kg. Górskie sery możemy nabyć w cenie od 20 do 60 zł z zależności od wielkości.

Niezależnie od zasobności portfela każdy bywalec jarmarku pragnie co rok skosztować grzańców w różnych smakach, które można dostać w pięknych ceramicznych kubkach w kształcie buta. To znak charakterystyczny jarmarku we Wrocławiu. Cena w tym roku? 15 zł za napój, do którego trzeba doliczyć kaucję za kubek: 20 zł. W sumie w kasie zostawiamy 35 zł.

Wielu decyduje się na nieodawanie kubeczka i zabranie go na pamiątkę do domu. Stali bywalcy i fani jarmarku we Wrocławiu zbierają je do kolekcji, bo co rok "butowe" kubeczki wyglądają inaczej.

Ceny żywności ostro w górę. Wydatki na święta rosną lawinowo

A święta i wydatki z nimi związane dopiero przed nami. W tym roku Polacy chcą przeznaczyć na święta średnio 1259 zł, to o 307 zł więcej niż w ub.r. - wynika z badania Barometr Providenta. Na czym będziemy oszczędzać? Na jakości. Najubożsi badani deklarują, że sięgną po produkty najtańsze, będą także "polować" na promocje.

36,6 proc. Polaków na przygotowanie Bożego Narodzenia poświęci budżet w wysokości 1000-1999 zł. Co piąty ankietowany wyda ponad 2 tys. zł. Na drugim biegunie znalazł się niewiele mniejszy odsetek badanych, którzy zarezerwowali sumę mniejszą niż 500 zł - wylicza Provident.

Inflacja w Polsce w październiku 2022 r. wyniosła 17,9 proc. – podał GUS. To najwyższa inflacja od grudnia 1996 r. W stosunku do także rekordowego września ceny towarów i usług wzrosły o 1,8 proc. Liderami cenowych wzrostów pozostają żywność i napoje (22 proc. r/r), opłaty za użytkowanie mieszkania (28,7 proc.) i transport (17,3 proc.).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(93)
WYRÓŻNIONE
Xxx
2 lata temu
Ja chodzę na jarmark w Krakowie. Ceny te same. Choć zarabiam dobrze to ja tej patologii nie wspieram. Szanuję swoje pieniądze i przynoszę termos z własnym grzańcem a jem w innym miejscu. :) Jak ludzie nie zaczną szanować pieniędzy to w przyszłym roku będzie jeszcze drożej i inflacja nie będzie miała z tym nic wspólnego.
ella
2 lata temu
Branża sama podcina gałąź na której siedzi. Najpierw niebotyczne ceny a potem lament, że brak klientów i trzeba zamykać interes. Tarczy rządowej chyba już za nic nie będzie.
Taka prawda
2 lata temu
To nie inflacja tylko cwaniactwo. Ciekawe też ile państwo sobie liczy placowego od jednej budy?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (93)
jarmark jaros...
2 lata temu
gorzej niz w zakopanem
Jola
2 lata temu
500 plusowcow stac!
Stoczniowiec
2 lata temu
....i pomyśleć że kiedyś obaliliśmy rząd z powodu podwyżek które dzisiaj nazwałbym kosmetycznymi.
Balcerek
2 lata temu
mnie
hmmm
2 lata temu
Nie rozumiem tego ujadania. Nie stać cię, to nie kupujesz, a jak cię stać i chcesz, to kupujesz. Przecież nikt nikogo nie zmusza. Pół biedy na takim jarmarku - nie ma tu nic, co jest niezbędne do życia. Gorzej jak idziesz do sklepu po chleb, mleko czy kawałek wędliny - tym cenom ktoś powinien się ostro przyjrzeć. Dziwnym trafem bardzo drożeją produkty, które są niezbędne do życia. A te, których możemy sobie odmówić, widocznie nie potrzebują w wytworzeniu droższego prądu/gazu/paliwa, bo ceny jeśli się zmieniają, to nieznacznie...
...
Następna strona