Wiceminister Krzysztof Ciecióra wziął udział w poniedziałek w unijnej Radzie Rolnictwa i Rybołówstwa. W rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu podkreślił, że Polska po raz kolejny, wraz z innymi państwami odniosła się do problemu związanego z cenami nawozów. Członek polskiego rządu ostrzegł, że taka sytuacja "stawia pod znakiem zapytania opłacalność produkcji w najbliższych latach".
- Wiemy o tym, że ceny nawozów w Europie są bezpośrednio powiązane z tym szantażem energetycznym, jaki jest prowadzony obecnie przez Rosję. Nie wyjdziemy, nie poradzimy sobie z tym problemem, nie podejmując wspólnych działań - stwierdził wiceminister.
- Oczekujemy i prosimy i zabiegamy o to, aby Komisja takie działania podjęła. Zresztą szereg innych państw europejskich również o tym mówi i to wnosi. Jako Polska jako pierwsi już w październiku o tym mówiliśmy. Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym kryzysem bez współpracy, bez skoordynowanych działań - wskazał Krzysztof Ciecióra.
Kryzys hodowli trzody chlewnej
Nie zabrakło też tematu trudności związanych z hodowlą trzody chlewnej. Zdaniem wiceministra obecnie obserwujemy kryzys tak w Polsce, jak i w całej Europie.
Polskie hodowle dziesiątkuje wirus ASF. Krzysztof Ciecióra wskazał, że jeżeli nic się nie zmieni, to cała Europa będzie skazana na ograniczenie lub zaniechanie produkcji mięsa, a także jego import spoza Unii Europejskiej.
- Nie chcemy się na to zgodzić. Apelujemy, prosimy, wnosimy, aby Komisja postawiła to jako wspólny europejski problem, co do którego będziemy podejmować działania wspólne - zaznaczył wiceminister.
Europa w sporze z Wielką Brytanią o rybołówstwo
Wiceminister nawiązał również do impasu między UE i Wielką Brytanią w sprawie rybołówstwa. Jak zapewnił Krzysztof Ciecióra, negocjacje w tej sprawie nadal trwają, choć "są trudne".
- Na szczęście zawarliśmy takie porozumienie wstępne, kompromis dotyczący takiego wstępnego dostępu do łowisk w 2022 roku. Natomiast ta sprawa musi być rozstrzygnięta w najbliższych tygodniach, po to żeby 2022 rok był już ułożony i europejscy rybacy mieli świadomość tego, jakie przysługują im kwoty połowowe. Natomiast na ten moment nasze cele, nasze potrzeby są zabezpieczone - wskazał.
Powiedział, że Polska była zainteresowana m.in. tym, żeby nie ograniczać połowu węgorza za wyjątkiem trzech miesięcy w okresie największych migracji.