Agencja powołuje się na duńskiego operatora systemu gazowego. Energinet w środę, 19 października, przekazał informację o opóźnieniu otwarcia duńskiego terminalu w Nybro, przez który ma przechodzić norweski gaz pompowany do Polski.
Opóźnienie ma nie mieć wpływu na Polskę
Jak wyjaśniono, powodem są utrzymujące się problemy technologiczne, a otwarcie ma nastąpić w dwóch etapach.
Opóźnienie w Nybro nie będzie miało wpływu na wolumeny gazu [dostarczanego - przyp. red.] do Polski - przekazał Energinet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza część terminalu ma zostać uruchomiona 1 listopada. Wtedy instalacja osiągnie połowę swojej przepustowości. Druga część ma zostać otwarta jeszcze w 2022 r., choć nie podano dokładnej daty.
Przypomnijmy, że początkowo planowano, że uruchomienie terminalu w Nybro nastąpi 8 października. Później jednak termin przełożono na 20 października.
Czym jest Baltic Pipe?
Gazociąg Baltic Pipe został oficjalnie otwarty pod koniec września. Planowe przepływy gazu na zasadach komercyjnych rozpoczęły na początku października, wraz z początkiem tzw. roku gazowego.
Jedynym użytkownikiem systemu Baltic Pipe jest na razie PGNiG. Spółka wykupiła większość zdolności przesyłowej gazociągu, która docelowo ma wynieść 10 mln m sześc. rocznie. PGNiG będzie sprowadzać gaz z własnego wydobycia na szelfie norweskim oraz kupiony u innych producentów.
Gazociąg jest wspólną inwestycją operatorów systemów przesyłowych gazu z Polski i Danii - Gaz-Systemu i Energinetu. Gaz-System jest właścicielem i operatorem części zaczynającej się na brzegu duńskiej wyspy Zelandia i biegnącej do Polski po dnie Bałtyku.
Pomysł budowy bałtyckiego gazociągu pojawił się w Polsce wiele lat temu. I długo inwestycja nie miała szczęścia. Pierwsze rozmowy w sprawie norweskiego gazu ruszyły już w 1991 r., rozpoczął je rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego.
Budowa została ukończona w 2022 r., za wyjątkiem dwóch odcinków na terenie Danii, gdzie w 2021 r. na kilka miesięcy wstrzymano prace ze względu na uchylenie pozwoleń środowiskowych. Dlatego przez pierwsze miesiące system ma działać tylko z częściową mocą. Jak oceniał podczas oficjalnego otwarcia prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień, w pierwszych dniach po uruchomieniu gazociągu przepływ gazu powinien być na poziomie 200 tys. m sześc. na godzinę przy przepustowości nominalnej ponad 1 mln m sześc. na godzinę.