- To szczytna inicjatywa i należy ją społecznie promować. Tylko dlaczego za to przedsięwzięcie mają płacić pracodawcy? - tak przyjętą przez Sejm i skierowaną do Senatu zmianę do ustawy o publicznej służbie krwi komentuje dla Prawo.pl Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert prawa pracy Pracodawców RP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis Prawo.pl przypomina, że trakcie pandemii COVID-19, aby zachęcić Polaków do oddawania krwi, na której deficyt poważnie cierpiała cała służba zdrowia, poza dniem donacji honorowi dawcy otrzymali również dodatkowe wolne następnego dnia. W myśl uchwalonej właśnie przez posłów ustawy ten przywilej ma zostać utrzymany.
"To tzw. wrzutka do uchwalonej właśnie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia wyjaśniali, że krew jest potrzebna w leczeniu pacjentów onkologicznych, a tej brakuje" - czytamy na Prawo.pl
Pracodawcy argumentują, że o ile jednodniowa nieobecność honorowego dawcy krwi w miejscu pracy nie stanowiła większego problemu, o tyle wydłużenie absencji do dwóch dób wiąże się już z określonymi kosztami - dodaje serwis.
"Z perspektywy pracodawców dodatkowy dzień wolny stanowi trudność przede wszystkim o charakterze organizacyjnym. Każda absencja pracownika wiąże się ponadto z określonymi wydatkami. Przede wszystkim z kosztem zapłaty wynagrodzenia za dzień zwolnienia oraz kosztami jego zastępstwa" - tłumaczy Katarzyna Siemienkiewicz.
Kolejki do oddawania krwi. Sposób na długi weekend?
Jak czytamy na stronie Prawo.pl, centra krwiodawstwa rzeczywiście przeżywają największe oblężenie tuż przed długimi weekendami.
Krew za długi weekend
"Kolejki 4 stycznia tego roku ustawiały się od rana. Pospolite ruszenie dawców krwi wynikało z możliwości przedłużenia sobie aż o dwa dni długiego weekendu" - przypomina serwis.