Prokuratura zarzuca oskarżonych popełnienie kilkudziesięciu przestępstw, w tym przejmowanie nieruchomości za łapówki.
Na ławie oskarżonych zasiedli głównie prawnicy i urzędnicy warszawskiego Biura Gospodarowania Nieruchomościami, w którym zapadały decyzje reprywatyzacyjne.
Zarzuty prokuratury dotyczą kilkunastu atrakcyjnie położnych nieruchomości stołecznych, w tym kamienicy przy Mokotowskiej 63, uważanej za jądro afery reprywatyzacyjnej.
Oskarżonym zarzucono w nim popełnienie łącznie 37 przestępstw. "Ustalone w toku śledztwa okoliczności wskazują na szereg uchybień postępowań administracyjnych poprzedzających wydanie decyzji reprywatyzacyjnych" - wskazywała prokuratura.
Według śledczych stołeczne nieruchomości - mimo braku podstaw do zwrotu – były przejmowane za łapówki, które miały wręczać m.in. główne postacie stołecznej afery reprywatyzacyjnej.
Prokuratorzy oszacowali, że szkoda wyrządzona spadkobiercom oraz Skarbowi Państwa wyniosła 91 mln 603 tys. 760 zł. Z kolei kwota wręczonych łapówek osiągnęła 2 mln 100 tys. zł.
Jest to trzeci z tzw. dużych procesów w sprawach reprywatyzacji w stolicy. Przed warszawskim sądem toczą się już dwa inne takie postępowania.