W piątek o godz. 18 przed stołeczną komendą policji protestowali lokatorzy i aktywiści wspierający Komitet Obrony Praw Lokatora. Wszystko po to, aby pokazać swoje niezadowolenie z postawy policji podczas nielegalnych eksmisji.
- Ciągle pokutuje mylne przeświadczenie, że właściciel może nachodzić mieszkających w jego budynku o dowolnych porach dnia i nocy. Do tego wchodzić do mieszkania, czy wymieniać w nim zamki podczas nieobecności lokatorów. Tak jednak nie jest, a policjanci nie zdają sobie z tego sprawy i dlatego biernie przyglądają się nielegalnym eksmisjom - mówi money.pl Krzysztof Żaczek z Komitetu Obrony praw Lokatorów (KOPL).
Do ostatniej takiej próby doszło w połowie lipca w Warszawie na ul. Łochowskiej 33. - Samotna matka z dwójką dzieci zadzwoniła przerażona, że ktoś stara się włamać do jej mieszkania. Nie było tam komornika, a tylko on ma prawo w Polsce eksmitować lokatora. Właściciel nie miał też wyroku sądu - mówi Żaczek.
Skargi też na nic
Jak opowiada nasz rozmówca, na miejscu zastał trzy osoby rozwiercające zamki i policjantów, którzy zapewniali, że nic nie mogą zrobić. - Dopiero my ich powstrzymaliśmy, nagrywając zajście telefonem i robiąc transmisje na żywo na Facebooku. Dopiero wtedy właścicielka zrezygnowała z takich metod - mówi Żaczek.
Organizacja złożyła skargę na bierność policji, ale w odpowiedzi komendant stołeczny przekonuje, że mundurowi zachowali się prawidłowo. W dokumencie, którego kopię dostaliśmy, policja wyjaśnia, że obecni na miejscu funkcjonariusze poinformowali strony sporu, czyli właściciela i lokatora, o "przysługujących im uprawnieniach wystąpienia do sądu cywilnego".
Jak to możliwe? Przecież przyglądali się nielegalnej eksmisji. Dlaczego nie próbowali jej powstrzymać? - Policja nie rozumie pojęcia miru domowego i ochrony posiadania. Tytuł prawny do lokalu nie pozwala na wszystko. Lokator też ma prawo do ochrony posiadania lokalu i nie można go po prostu wyrzucić. Częściowo winna jest tu nieznajomość prawa - wyjaśnia Jakub Żaczek.
Oczywiście właściciel ma prawo domagać się opuszczenia mieszkania, kiedy np. lokator nie płaci za wynajem. Takie działania muszą być jednak zatwierdzone przez sąd. W opisywanym przypadku tak nie było. Zapytaliśmy więc Komendę Stołeczną Policji o to, jak zatem powinni zachowywać się policjanci w takim przypadku?
Do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej poinformował nas, że "pytanie zostało przesłane do rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji, skąd zostanie udzielona odpowiedź".
"Koszmar i horror"
O tym jak bardzo traumatycznym przeżyciem jest taka próba nielegalnej eksmisji opowiada Elżbieta Pietraszek z ul. Lutosławskiego 9 w Warszawie. - To był koszmar i horror. Nowy właściciel domu chciał się nas szybko pozbyć. Zaczęło się od osób samotnych. Było ubliżanie na klatce, zaczepianie, blokowanie dostępu do mieszkania.
Pani Elżbieta z mężem mieszka tu jako ostatnia sprzed przejęcia kamienicy przez nowego właściciela. Wraz z innymi lokatorami pomagała najsłabszym, samotnym, którym rozbijano drzwi i rozwiercano zamki.
- Przy jednej z takich akcji tłumaczyliśmy wezwanym na miejsce policjantom, że lokator ma ważną umowę z gminą. Wysłuchali nas, wydawało się, że rozumieją, ale potem na bok wzięła ich właścicielka kamienicy i potem już powtarzali, że oni nic nie mogą, a działy się rzeczy straszne - mówi Pietraszek.
Martwe prawo
Lokatorowi, który wyszedł z mieszkania na chwilę, zniszczono drzwi i wszystkie jego rzeczy błyskawicznie znalazły się przed domem. Drzwi ponownie wstawiono, ale zamki zostały zmienione.
Tymczasem przypomnijmy: każda eksmisja komornicza musi być zgłoszona na komisariacie policji wraz z kopią wyroku, datą i adresem eksmisji. Jeśli lokator zawiadomi, że ma miejsce niezgłoszona eksmisja, policja musi podjąć interwencję i umożliwić powrót wyrzuconemu do mieszkania.
- Niestety to martwe prawo. Jako Komitet Obrony Praw Lokatorów wielokrotnie interweniowaliśmy w takich sytuacjach. Za każdym razem obserwowaliśmy obojętność całego aparatu sprawiedliwości. To zaczyna się od policjantów. potem prokuratura i sądy udowadniają, że nie dbają o prawa tych lokatorów. Dlatego mamy dość tego bezprawia i będziemy protestować - mówi Żaczek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl