Baza w Redzikowie (woj. pomorskie) stanowi część amerykańskiej tzw. tarczy antyrakietowej, która ma chronić USA i ich europejskich sojuszników przed atakami pociskami balistycznymi, przede wszystkim z Iranu. Uroczystość w Redzikowie zaplanowano na godz. 13.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w poniedziałek, że strona polska będzie rozmawiać z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte i "naszymi przyjaciółmi z USA" o rozszerzeniu działania tarczy antyrakietowej. Ocenił, że otwarcie bazy w Redzikowie to dowód trwałości polsko-amerykańskiego sojuszu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef MSZ Radosław Sikorski przypomniał, że jest to pierwsza stała instalacja sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na terenie Polski oraz że jej budowa została zainicjowana jeszcze za prezydentury republikańskiego prezydenta Georga Busha. - Trochę to trwało, ale ta budowa świadczy o geostrategicznej konsekwencji Stanów Zjednoczonych - stwierdził szef polskiej dyplomacji.
Pieskow: to próba powstrzymywania potencjału militarnego
Na otwarcie bazy w Polsce zareagował Kreml.
Jest to przesunięcie amerykańskiej infrastruktury wojskowej na terytorium Europy w stronę naszych granic. To nic innego jak próba powstrzymywania naszego potencjału wojskowego i oczywiście prowadzi to do zastosowania odpowiednich działań w celu zapewnienia parytetu - powiedział Pieskow, cytowany w środę przez agencję Interfax.
Rzecznik Kremla oświadczył, że jeszcze podczas prezydentury George’a W. Busha Władimir Putin wyrażał "aktywne zaniepokojenie" planami budowy baz przeciwrakietowych w Europie. Rosja przekonywała wtedy, że argumenty strony amerykańskiej, iż jest to infrastruktura do obrony przed "efemerycznym zagrożeniem ze strony Iranu, to kłamstwo" - dodał Pieskow.
Ekspert: nieznane są możliwości bazy
Marek Świerczyński, analityk Polityki Insight zwrócił uwagę, że nie do końca jasne jest, w jakim stopniu projektowana w czasie, gdy największym zagrożeniem zdawał się być Iran baza, jest w stanie odpowiedzieć na obecne zagrożenia, zwłaszcza ze strony Rosji czy Białorusi.
Baza została zaprojektowana pod kątem zagrożenia z Iranu - a nie Rosji. Trzeba zadać pytanie - mam nadzieję, że polskie władze zadają takie pytanie partnerom z USA i otrzymują odpowiedzi - jak się ma taka lokalizacja i zdolności rozmieszczone w tych bazach, do zagrożenia z Rosji - mówił analityk. Jak zauważył, nieznane są możliwości bazy, jeśli chodzi o likwidowanie np. rakiet wymierzonych w jej pobliże czy w nią samą.
- Stąd zapewne bierze się to hasło czy zapowiedź ministra Kosiniaka-Kamysza na temat zwiększenia możliwości obronnych - a może nie tylko obronnych - tej bazy - dodał. Świerczyński przypomniał, że wyrzutnie zainstalowane w bazie mogą być zastosowane do wystrzeliwania nie tylko pocisków przechwytujących SM-3IIA, ale także bardziej wszechstronnych SM-6, czy nawet stricte ofensywnych rakiet manewrujących Tomahawk.
- Jeżeli byśmy poszli w negocjacje z Amerykanami - to jest jakaś perspektywa, gdyby oni np. zdecydowali się na rozmieszczenie tu pocisków SM-6, które są bardziej wszechstronne i nieco bardziej przydatne, jak i może Tomahawków - zaznaczył.
Polska się zbroi. Otrzyma gigantyczną pożyczkę z USA
Według dostępnych informacji, w bazie w Redzikowie zainstalowany jest m.in. system Aegis Ashore - lądowy odpowiednik montowanego na okrętach systemu antyrakietowego Aegis, służącego do obrony przed pociskami balistycznymi. Wyposażone w ten system baza w Redzikowie, obok bliźniaczej bazy w rumuńskim Deveselu, ma służyć do obrony Europy przez pociskami średniego (1000-3000 km) i pośredniego (3000-5500 km) zasięgu.
Choć baza w Deveselu osiągnęła sprawność operacyjną już w 2016 r., instalacja w Redzikowie - jej budowa rozpoczęła się w 2016 r. - zmagała się z wieloma opóźnieniami i zostanie ostatecznie otwarta dopiero sześć lat po pierwotnie planowanym terminie. Pentagon główną winę zrzucił na podwykonawcę odpowiedzialnego za konstrukcję bazy, ale na opóźnienia wpłynęła też m.in. pandemia Covid-19.
W grudniu 2023 r. baza została oficjalnie przekazana US Navy. Władze amerykańskie informowały wtedy, że baza musi przejść jeszcze modernizację systemów i sieci komputerowych, po czym będzie "w pełni zintegrowanym i przetestowanym elementem systemu obrony przeciwrakietowej USA", zostanie także włączona w struktury dowodzenia NATO.
System Aegis Ashore. W nim radar, wyrzutnia i pociski
Oddanie bazy to jeden z ostatnich kroków w ramach realizowanego od lat amerykańskiego programu European Phased Adaptive Approach (EPAA), który stanowi amerykański wkład w zintegrowany system obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO.
W skład systemu EPAA, oprócz baz w Redzikowie i Deveselu, wchodzą także m.in. analogiczne systemy antyrakietowe Aegis rozmieszczone na okrętach US Navy operujących na Morzu Śródziemnym. Ponadto w ramach systemu działa rozmieszczony w Kurecik w Turcji radar oraz baza dowodzenia ulokowana w Ramstein w Niemczech.
Wydatki na obronność. Polska na czele Europy
Na system Aegis Ashore składają się radar AN/SPY-1, wyrzutnia Mk 41 VLS (podobne montowane są na krążownikach i niszczycielach US Navy) oraz antybalistycznych pocisków SM-3 (Standard Missile-3). Rakiety SM-3 zaprojektowane są do zestrzeliwania pocisków balistycznych w środkowej fazie ich lotu, czyli ponad ziemską atmosferą. SM-3 wyposażone są w kinetyczną głowicę, której zadaniem jest zniszczyć głowicę pocisku balistycznego, zderzając się z nią.
Oddanie bazy będzie finałem projektu ogłoszonego jeszcze w 2009 r. przez prezydenta Baracka Obamę.