Ministerstwo Finansów Rosji podaje, że deficyt budżetu państwa wyniósł w czterech pierwszych miesiącach roku 3,42 biliona rubli (45,4 miliarda dolarów). Plan na cały 2023 r. zakłada, że luka osiągnie poziom 2,9 biliona rubli.
Agencja Bloomberga zaznacza, że to efekt wzrostu wydatków publicznych o 26 proc. rok do roku w połączeniu ze spadkiem dochodów o 22 proc. w ujęciu rocznym, a z samej sprzedaży ropy i gazu o ponad 50 proc.
"Wielkim pytaniem, na które nie możemy jeszcze odpowiedzieć, jest to, co stanie się z wydatkami w pozostałej części roku" - mówi Sofya Donets, ekonomistka rosyjskiego banku inwestycyjnego Renaissance Capital.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sankcje za wojnę w Ukrainie drenują budżet Rosji
Spadek dochodów Rosji ze sprzedaży surowców energetycznych to głównie efekt sankcji, które na reżim Władimira Putina nałożył Zachód w odpowiedzi na napaść zbrojną na Ukrainę.
Rosyjskie Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że wzrost wydatków był spowodowany "zaliczkami wypłaconymi na początku roku, które nie będą kontynuowane". Resort nie podał, na co poszły pieniądze. Ekonomiści nie mają jednak złudzeń, że było to związane z kosztami wojennymi.
"Doradca ekonomiczny Kremla, Maksym Oreszkin, przewiduje, że jeszcze w tym roku budżet osiągnie nadwyżkę, ale Ministerstwo Finansów tego nie potwierdziło" - podkreśla agencja Bloomberga.