Zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych w UE od 2035 r. jest już praktycznie przesądzony. Pod koniec października Parlament Europejski porozumiał się w tej sprawie z Radą Unii Europejskiej. I to może być mocny cios dla polskiej gospodarki.
Eksperci Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wskazali w raporcie "Wpływ elektromobilności na rozwój gospodarczy w Polsce", że przemysł motoryzacyjny odpowiada obecnie za 8 proc. polskiego PKB oraz za ok. 13,5 proc. wartości krajowego eksportu.
"Motorem napędowym branży są dostawcy części. Polska zajmuje 10. miejsce na liście największych eksporterów podzespołów na świecie z wartością eksportu 12,3 mld dolarów. Ponadto, w 2021 r. w Polsce wyprodukowano 439,1 tys. pojazdów. Zatrudnienie w polskim przemyśle motoryzacyjnym i branżach powiązanych wynosi ok. 400 tys. osób (to 7,6 proc. wszystkich osób zatrudnionych w przemyśle), co plasuje nasz kraj na trzeciej pozycji w UE" - podano w raporcie.
Pytanie jednak brzmi, co stanie się z ważnym sektorem polskiej gospodarki, gdy zacznie obowiązywać zakaz rejestracji nowych aut spalinowych?
Elektromobilna rewolucja skończy się masowymi zwolnieniami?
Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA, twierdzi, że sektor motoryzacyjny staje u progu "największej rewolucji w swojej historii", związanej z przejściem z silników spalinowych na napędy zelektryfikowane.
Ekspert wyjaśnia, że transformacja branży to wielkie wyzwanie, które - w przypadku braku wdrożenia odpowiednich środków zaradczych - może skutkować znacznym ograniczeniem produkcji, zamykaniem fabryk, masowymi zwolnieniami pracowników. W konsekwencji - negatywnymi skutkami dla całej krajowej gospodarki.
Wraz z zakazem dot. aut spalinowych pojawiają się też szanse dla gospodarki. Na zasadzie: umarł król, niech żyje król.
Elektromobilności już nikt nie zatrzyma
W omawianym raporcie PSPA zawarło prognozę, obejmującą trzy wariantowe scenariusze udziału branży e-mobility w PKB Polski w latach 2022-2050. Według ekspertów, w roku 2050 r. może wynosić od niespełna 3 proc. (w wariancie pasywnym), poprzez ok. 4 proc. (w wariancie neutralnym), do prawie 6 proc. (w wariancie aktywnym).
Tak czy owak, wzrost będzie, bo elektromobilności już nikt nie zatrzyma" - podkreśla dyrektor zarządzający PSPA.
Mazur zaznacza, że Polska może stać się hubem produkcyjnym samochodów elektrycznych i powiązanych z nimi podzespołów. Ale to zależy od wdrożonych przez rząd instrumentów wsparcia dla branży.
Co trzeba zrobić, by elektromobilna rewolucja nie była w Polsce krwawa?
Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSPA, dodaje, że już dziś firmy posiadające fabryki w Polsce są liderami europejskiego łańcucha dostaw rynku e-mobility w dwóch obszarach - bateryjnym oraz autobusów elektrycznych.
"Utrzymanie tej wiodącej pozycji w kolejnych latach oraz rozwój krajowych kompetencji w sektorach takich jak np. produkcja samochodów elektrycznych, przeznaczonych do nich podzespołów i stacji ładowania, czy też recykling akumulatorów litowo-jonowych nie nastąpi bez stworzenia warunków sprzyjających lokowaniu w Polsce nowych inwestycji" - podkreśla Wiśniewski.
Według eksperta należy podnosić krajowe kompetencje w dziedzinie badań i rozwoju, zapewnić dostęp do wykwalifikowanej kadry pracowników i ograniczyć czynniki hamujące transformację przemysłu motoryzacyjnego.
"Niezbędna jest także kompleksowa optymalizacja prawa oraz rozszerzenie subsydiów stymulujących rozwój wewnętrznego rynku zeroemisyjnego transportu, stanowiących dla wielu firm główny kierunek zbytu produktów z obszaru e-mobility" - komentuje Wiśniewski w raporcie PSPA.