Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Tak branża daje drugie życie akumulatorom do aut elektrycznych. "Nie wrzucamy ich do Wisły"

87
Podziel się:

Popularność samochodów elektrycznych w Europie rośnie. Branża przekonuje, że elektromobilność to ekologiczne rozwiązanie, ale trudno ukryć, że baterie składają się z toksycznych substancji. I tu rodzi się pytanie, co zrobić, gdy wydajność akumulatora spadnie na tyle, że do auta się już nie nadaje? Okazuje się, że możliwości, które przy okazji mogą być odpowiedzią na kryzysy energetyczne i klimatyczne, jest wiele.

Tak branża daje drugie życie akumulatorom do aut elektrycznych. "Nie wrzucamy ich do Wisły"
Stacja ładowania samochodów elektrycznych, wykorzystująca "zużyte" akumulatory (autokult)

Sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie już na ten moment jest o ponad 30 proc. wyższa niż w 2022 r. - informuje tygodnik motoryzacyjny "Automotive News Europe". I nie jest to trend chwilowy. Od 2018 r. liczba kupowanych "elektryków" w zasadzie co roku się podwaja - wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) oraz Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA).

A im więcej aut elektrycznych jeździ po drogach, tym - siłą rzeczy - w obiegu coraz więcej jest zamontowanych w nich akumulatorów. Rynek baterii trakcyjnych drugiej generacji może osiągnąć 3 mld dol. do 2025 r. - głosi raport Circular Energy Storage, londyńskiej firmy konsultingowej, zajmującej się zarządzaniem cyklem życia baterii litowo-jonowych.

Głównym argumentem za elektromobilnością jest ograniczenie emisji spalin. Nie da się jednak ukryć, że zużyte akumulatory mogą być szkodliwe dla środowiska. Ponadto do ich produkcji wykorzystywane są nieodnawialne surowce, których wydobycie wymaga ingerencji w środowisko.

I tu pojawia się najważniejsze wyzwanie dla elektromobilności - co zrobić z używanymi akumulatorami, by faktycznie można było mówić o pozytywnej zmianie w motoryzacji na rzecz ochrony klimatu. - Na pewno nikt nie wyrzuca ich do Wisły czy Odry - zapewnia Andrzej Gemra, zastępca dyrektora Renault ds. efektywności i rozwoju nowych projektów w regionie.

Drugie życie akumulatorów samochodów elektrycznych

Renault Polska podczas wizyty studyjnej w swoim serwisie akumulatorów trakcyjnych w Zabrzu zaprezentowało założenia swojej gospodarki o obiegu zamkniętym, które są podstawą strategii koncernu w zakresie elektromobilności. Francuski producent elektrycznych aut do 2040 r. chce osiągnąć neutralność węglową w Europie. Na świecie - do 2050 r.

W tym celu koncern prowadzi dekarbonizację procesów. Strategia zrównoważonego rozwoju Grupy Renault opiera się na trzech cyklach "życia" akumulatorów. Pierwszy to produkcja elektryków i baterii, a także optymalizacja ich użytkowania. Ważnym tego elementem jest serwis gwarancyjny.

Akumulatory modeli elektrycznych modelach Kangoo oraz Master mają 5-letnią gwarancję (lub 100 tys. km). Renault Zoe oraz Mégane - 8 lat (lub 160 tys. km). Jeśli w tym czasie (lub przejechanym dystansie) pojemność baterii spadnie o 30 proc. - koncern dokonuje naprawy gwarancyjnej, która podnosi możliwości akumulatora. Gdy to się nie uda, montowany jest nowy.

Po tym, jak akumulator trakcyjny straci możliwość gromadzenia energii zapewniającą odpowiedni zasięg, jest wówczas wyjmowany z pojazdu, ale ilość prądu, jaką jeszcze może magazynować, może być użyta na przeróżne sposoby. Pojawiają się wtedy olbrzymie możliwości wykorzystania biznesowego takiego akumulatora - mówi Gemra.

"Powerbanki" z akumulatorów do aut elektrycznych

Pierwszym i głównym sposobem na maksymalne wykorzystanie akumulatorów napędowych jest tworzenie z nich magazynów energii. I branża motoryzacyjna coraz śmielej rozwija ten pomysł. Renault z firmami partnerskimi, np. Betteries, Bouyges Energies & Services czy The Mobility House - tworzy różnej pojemności powerbanki.

W skali mikro wykorzystywanych jest kilka akumulatorów, które łącznie mają pojemność od 3 do 10 kWh. Mogą być wykorzystywane, zastępując np. generatory prądu wewnątrz budynku czy jako siła napędowa dla motorówki - mówi Gemra. Tego typu powerbanki tworzone są w fabryce we francuskim Flins.

Nad magazynami energii w skali makro producent pracuje natomiast m.in. z firmą Bouyges Energies & Services. Te powerbanki mogą już pomieścić 30 kWh. Stosowane są m.in. w Technocentre Renault w Guyancourt, gdzie trzy akumulatory elektrycznego Kangoo są powerbankiem zasilanym z panelu fotowoltaicznego. Pracownicy firmy mogą sobie od niego naładować samochód w trakcie pracy.

Z kolei jeden z projektów Audi, który prowadzi wraz z fundacją ekologiczną koncernu oraz niemiecko-indyjskim startupem non-profit Nunam, zakłada wykorzystanie modułów akumulatorowych z rodziny Audi e-tron EV do elektryfikacji riksz w Indiach. Pierwsze e-riksze mają być używane w Indiach w ramach projektu pilotażowego na początku 2023 r. - informuje "Automotive News Europe".

Maxi magazyny energii w fabrykach e-aut i nie tylko

Akumulatory są również wykorzystywane przez branżę motoryzacyjną w skali maxi. Renault z firmami partnerskimi stworzył z baterii magazyny energii przy francuskich fabrykach w Douai (4,9 MWh), Flins (15 MWh). W budowie są powerbanki do 60 MWh.

- To stanowi potężne zabezpieczenie dla funkcjonowania fabryki czy nawet sporego osiedla - mówi Andrzej Gemra. Kluczowe dla całej strategii jest jednak to, by magazyny zasilać odnawialnymi źródłami energii (OZE). Jeśli ładowane są prądem wytwarzanym przez elektrownie węglowe, proekologiczny efekt elektromobilności w oczywisty sposób się zmniejsza.

Dlatego Renault prowadzi projekt na wyspie Porto Santo, gdzie magazyny energii podłącza do elektrowni wiatrowych oraz słonecznych. Natomiast na wyspie Belle-Île-en-Mer ponowne użycie akumulatorów litowo-jonowych z samochodów Renault Zoe umożliwiło magazynowanie energii produkowanej w ciągu dnia przez panele słoneczne zainstalowane na dachu lokalnej szkoły.

Należy jednak zaznaczyć, że nie tylko Renault stosuje podobne rozwiązania. Na przykład Grupa BMW połączyła 700 akumulatorów do samochodów elektrycznych drugiej generacji z przechowywaniem energii z turbin wiatrowych zlokalizowanych w swojej tzw. farmie magazynowej w Lipsku w Niemczech, co pomoże jej w budowie pojazdów w fabryce. Baterie z samochodów Nissan Leaf są natomiast wykorzystywane m.in. jako powerbank na stadionie Ajaxu Amsterdam.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 10.10 Program "Money.pl" | Czarny scenariusz dla polskiej energetyki. "Jestem pełen obaw"

Na koniec recykling i zupełnie nowe życie

Trzeci etap życia akumulatora trakcyjnego, a zarazem początek nowego cyklu, to już recykling. Renault zbiera baterie, których pierwotna pojemność spadła poniżej 40 proc., a następnie przekazuje je firmom Veolia i Solvay.

Jak wygląda proces recyklingu? Zużyte akumulatory poddawane są rozładowaniu i demontażowi. Następnie materiały aktywne katody zanurzane są w N-metylopirolidonie, po czym są przesączane i suszone. Kolejny etap to rozdrabnianie ultradźwiękami, a później ługowanie kwasem. W ten sposób można odzyskać ponad 96 proc. kobaltu i ponad 98 proc. litu - przekonuje Renault. I wyprodukować kolejne akumulatory. Najlepiej przy wykorzystaniu magazynów z baterii samochodowych zasilanych OZE.

Jacek Losik, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(87)
WYRÓŻNIONE
Diesel
2 lata temu
A te kwasy i inne jady i trucizny, używane w recyklingu to gdzie trafiają? I jaki mają wpływ na zdrowie i życie ludzi. Ile tego syfu dostanie się do gleby i atmosfery w przypadku pożaru takiego powerbanku. Przecież to istne szaleństwo.
Ość
2 lata temu
Najlepszy pomysł to te ryksze w Indiach - jak zwykle wysłać syf do trzeciego świata, niech się nim trują ...
robert5
2 lata temu
Większych bzdur dawno nie czytałem. Jeśli akumulator jest zużyty to nadaje się jedynie do wyrzucenia bądz recyklingu. Taniej będzie wyrzucić więc wyląduje w Polsce na polu albo gdzieś w Indiach lub jakiś biednych krajach afrykańskich. W cuda nie wierzmy. Elektryki to tykająca ekologiczna bomba która pierdyknie za 20-30 lat.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (87)
Tester
6 miesięcy temu
Postęp w zakresie akumulatorów jest ogromny. Mało kto przypuszczał jak ogromny potencjał tu występuje. Pięknie wpisuje się w całość spraw eco-energetycznych.
Kreo
6 miesięcy temu
Czy powstanie międzynarodowy handel naładowanymi akumulatorami do zasilenia gospodarstwa domowego. Raz na miesiąc dostawa akumulatora od tańszego dostawcy. Problem w konieczności odpowiedniego pomieszczenia na taki akumulator. Przystosowaniu instalacji czyli np. przetwarzanie na prąd przemienny. Koszt dostawy akumulatora . Butle z wodą dostarczają to może tani prąd mogą
zdr835
11 miesięcy temu
Napęd wodorowy to absurd! Podwójna strata energii, kosztowne magazynowanie, kosztowna dystrybucja. Tak dla zwolenników wodoru ponad 90% pochodzi z paliw kopalnianych z 3% z elektrolizy, którą zasila się prądem... Najwydajniejszym autem jest pełen elektryk.
xcx
rok temu
Tylko wodorowe i hybrydy. Elektryki nie są tak eko i trzeba też zobaczyć jak są niebezpieczne. W badaniach wykazano, że im większa moc tym bateria cięższa a tym samym samochód jest niebezpieczny dla innych użytkowników dróg. Dlaczego mamy rezygnować z benzynowych samochodów? Wystarczy wprowadzić badania na poziom emisji spalin, normy. Kto ma samochód ok niech sobie jeździ a kto nie, musi coś z tym zrobić.
Turdetur.
rok temu
Perpetuum mobile jest niemożliwe. Ale zbliżanie się do tego stanu jak najbardziej w przypadku zasilania elektrycznego. Kwestia maksymalnego wykorzystania energii tak nabytej jak i wykorzystanej . Kwestia posiadania litu będzie większym wyzwaniem niż ładowanie czy zasięg samochodu. Recykling będzie spełniał ważną rolę i będzie się oplacał. Co napawa optymizmem w aspekcie ochrony środowiska. Czyli nas i całego akwarium zwanego Ziemią.
...
Następna strona