W środę Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. W czwartek, podczas przemówienia wyjaśniającego tę decyzję, prezes NBP Adam Glapiński stwierdził, że cykl podwyżek stóp jednak się nie zakończył, a jedynie nastąpiła w nim pauza. I w przypadku, gdyby inflacja zachowała się inaczej niż w projekcjach NBP, to Rada może ponownie stopy podnosić.
W swoim komentarzu odnieśli się do tego ekonomiści banku ING. "RPP pauzuje a nie kończy cykl, mocno liczy, że dotychczasowe zacieśnienie w Polsce, spowolnienie gospodarcze i podwyżki za granicą pozwolą sprowadzić inflację do celu" - przypomnieli ekonomiści.
Ekonomiści ING: Cykl podwyżek stóp de facto zakończony
Wskazali, że uzasadnienie decyzji o pozostawieniu stóp bez zmian niewiele różni się od tego z ubiegłego miesiąca. Eksperci zwrócili uwagę, że w ocenie RPP, cykl podwyżek stóp procentowych jest zawieszony. "Naszym zdaniem de facto został zakończony" - podkreślili.
Jak dodali, według RPP dalsze decyzje będą uzależnione od napływających danych i prognoz. "Skoro istotne zaskoczenia inflacyjne z ostatnich miesięcy nie były w stanie zmienić podejścia Rady, trudno wyobrazić sobie, aby dane za najbliższe miesiące to zmieniły" - zaznaczyli. Według ekonomistów ING tylko duże osłabienie złotego i polskiego długu może zmienić to podejście.
"Na razie jednak, zdaniem Glapińskiego, nic nie wskazuje, aby pojawiła się potrzeba interwencji na złotym, ale NBP zachowuje możliwość interwencji na rynku FX" - napisali.
Zauważyli, że zdaniem Glapińskiego dotychczasowe podwyżki stóp procentowych pozwolą na sprowadzenie inflacji do celu NBP w horyzoncie projekcji. Zastrzegli przy tym, że horyzont projekcji został wydłużony o kolejny rok, niż miało to miejsce we wcześniejszych latach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ekspertów ING, RPP wybiera ścieżkę stopniowego a nie gwałtownego powrotu inflacji do celu.
To, co budzi obawy, to wciąż silne efekty drugiej rundy oraz wysokie oczekiwania inflacyjne. Te czynniki mogą powodować nieliniowe efekty inflacyjne, które spowodują utrzymanie uporczywej inflacji w 2023-24 roku - ocenili ekonomiści ING.
Zdaniem przedstawicieli ING wydźwięk czwartkowej konferencji szefa NBP wskazuje, że pomimo oczekiwanego dalszego wzrostu inflacji (rewizja ścieżki inflacji w górę względem poprzedniej projekcji) NBP nie jest obecnie skłonny do dalszego zacieśniana polityki pieniężnej.
"W najbliższych miesiącach stopy NBP pozostaną stabilne, a impulsem do ewentualnych korekt poziomu stóp mogłoby być duże osłabienie złotego i obligacji, ewentualnie mocne zanegowanie scenariusza spadku inflacji od II kwartału 2023 r. Jesteśmy zatem bardzo blisko docelowego poziomu stóp procentowych, chociaż będzie to skutkowało wydłużonym okresem podwyższonej inflacji" - ocenili ekonomiści.
Jak dodali, może to generować ryzyko utrwalenia się oczekiwań inflacyjnych na wysokim poziomie i potrzebę zdecydowanego zacieśnienia polityki pieniężnej i/lub fiskalnej w średnim terminie.
Podkreślili, że w sprawie przyszłej inflacji mają inne zdanie niż NBP. "Uporczywie wysoka inflacja bazowa, odkotwiczenie oczekiwań inflacyjnych i silne efekty drugiej rundy spowodują wyższy poziom CPI w 2023 i 2024 roku" - podali.
Według nich dużo więcej do zrobienia ma polityka budżetowa. "Zacieśnienie budżetowe w 2023 r. może pomóc obniżyć inflację i uspokoić sytuację na polskim rynku długu. Bez tego rynek zweryfikuje politykę inflacyjną i może spowodować potrzebę powrotu do podwyżek nawet w 2023 roku" - ocenili.