Powody incydentu, który dwa miesiące temu wstrząsnął amerykańską opinią publiczną, nie jest jeszcze do końca znany. Wstępny raport Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu wykazał, że eksplozja drzwi, do której doszło podczas lotu, miało swoją przyczynę. Inspektorzy stwierdzili brak czterech śrub mających zabezpieczenia panelu drzwiowego.
W wyniku eksplozji drzwi, do której doszło na poziomie 5000 metrów, okno i kawałek poszycia kadłuba odłamały się i odpadły z samolotu wkrótce po starcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny incydent na "dwa dni przed końcem okresu próby"
Dochodzenie prowadzone przez amerykańskie władze może przynieść daleko idące konsekwencje. Sześciotygodniowy audyt FAA w zakresie procesów produkcyjnych i kontroli jakości Boeinga i dostawcy Spirit AeroSystems wykazał "wiele przypadków, w których firmy te prawdopodobnie nie przestrzegały wymagań dotyczących kontroli jakości produkcji" - podaje "Financial Times".
Oderwanie się drzwi w samolocie linii Alaska Airlines może mieć też konsekwencje dla Boinga. Incydent miał miejsce dwa dni przed upływem trzyletniego okresu próby. Chodzi o wcześniejsze problemy firmy związane z niekontrolowanym nurkowaniem niektórych maszyn z serii 737 Max.
Spore uszkodzenia i bezpieczne lądowanie
Styczniowe wydarzenia podczas lotu Alaska Airlines nie były tak dramatyczne w skutkach, bo samolot bezpiecznie wylądował. Dla pasażerów doświadczenie z pewnością było koszmarne, bo uszkodzenia samolotu były spore. Na fotografii, którą przesłał do mediów jeden z pasażerów, widoczna była dziura w boku samolotu, tuż obok miejsc pasażerskich.
- Usłyszeliśmy duży, głośny huk z tyłu, po lewej stronie. Rozległ się świszczący dźwięk i natychmiast uruchomiono wszystkie maski tlenowe i wszyscy je założyli - relacjonował jeden z podróżnych.