Nie potrzebuję aż tylu dni urlopu, wolę, żeby pracodawca wypłacił mi ekwiwalent za niewykorzystany urlop – tak myśli wielu pracowników. I to niezależnie od tego, że od lat przepisy nie przewidują możliwości spieniężenia zaległego urlopu w trakcie trwania stosunku pracy.
Przepisy jasno stanowią, że urlop to niezbywalne prawo pracownika. To znaczy, że nie dość, że nie może nikomu oddać przysługujących mu wolnych dni, to też pracodawca nie może odmówić pracownikowi urlopu w wymiarze, który mu zgodnie z prawem przysługuje. Będzie to 20 lub 26 dni, zależnie od stażu pracy.
Pracownik ma prawo do wykorzystania przysługującego mu urlopu w roku, w którym nabył do tego prawo. Jeśli z jakiegokolwiek powodu tego nie zrobi, niewykorzystane dni przechodzą na kolejny rok, ale taka kumulacja nie może trwać w nieskończoność. Pracodawca powinien udzielić pracownikowi zaległego urlopu (czyli takiego, który należy się za poprzedni rok) do 30 września kolejnego roku. Jeśli zatem pracownikowi zostały cztery wolne dni z puli urlopowej w 2018 r., to powinien ustalić termin ich wykorzystania do końca września.
Pracodawca nie może zaproponować pieniędzy w zamian za to, że pracownik zrezygnuje z przysługującego mu urlopu. Ekwiwalent za niewykorzystany urlop należy się tylko w jednej sytuacji: gdy pracownik nie wykorzystał urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy.
Upraszczając, można go wypłacić w sytuacji, gdy współpraca pracownika z firmą ma się wkrótce zakończyć, a okres wypowiedzenia jest tak krótki, że pracownik nie zdąży wykorzystać należnych mu dni wolnych. Nie ma przy tym znaczenia, kto (firma czy pracownik) rozwiązał umowę.
Ekwiwalentu za niewykorzystany urlop można uniknąć
Ekwiwalent należy się również w przypadku zwolnienia dyscyplinarnego, bez zachowania okresu wypowiedzenia.
Ekwiwalent za urlop przysługuje zarówno w przypadku urlopu z bieżącego, jak i zaległych dni wolnych z poprzednich lat.
Pracodawca nie będzie musiał wypłacać ekwiwalentu, jeśli zobowiąże pracownika do wykorzystania urlopu w czasie trwania wypowiedzenia. Jest to rozwiązanie powszechnie praktykowane w polskich firmach: skoro pracownik i tak odchodzi, to odsuwa się go od bieżących zadań i wdraża jego następcę. I tak, jeśli pracownik ma dwumiesięczny okres wypowiedzenia i przysługuje mu 15 dni urlopu, w dowolnym momencie wypowiedzenia może zostać "wysłany" na 15-dniowy urlop.
Jak obliczyć ekwiwalent za urlop?
Żeby obliczyć ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, trzeba skorzystać ze specjalnego współczynnika. Reguły jego obliczania wskazuje rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej. Od wszystkich dni w roku odejmujemy niedziele i dni wolne. Wynik dzielimy przez 12. Otrzymujemy współczynnik. W sytuacji, gdy pracownik jest zatrudniony w niepełnym wymiarze czasu, to współczynnik urlopowy ustalany jest proporcjonalnie.
Zawsze stosuje się współczynnik obowiązujący w danym roku. Nawet wtedy, gdy obliczany jest ekwiwalent za urlop zaległy. Prawo do ekwiwalentu pojawia się w momencie wygaśnięcia umowy o pracę. Datą rozliczenia ekwiwalentu jest dzień rozwiązania umowy, a wypłaty ostatni dzień zatrudnienia.
Szczególną sytuacją jest śmierć pracownika. Jeśli zmarły nie wykorzystał wszystkich przysługujących mu wolnych dni, pracodawca wypłaci ekwiwalent jego małżonkowi oraz innym osobom, które są uprawnione do uzyskania renty rodzinnej po zmarłym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl