Według ustaleń RMF FM, premier Morawiecki poprosi szefa czeskiego rządu o wycofanie wniosku w sprawie zamknięcia kopalni w Turowie. Taki szybki wniosek do TSUE miałby odblokować kopalnie i elektrownie w Turowie.
Przypomnijmy, w piątek Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla brunatnego w zakładzie. Wszystko w związku z wnioskiem Czechów.
To poważny problem dla naszej energetyki, bo zawieszenie działalności kopalni w Turowie i w efekcie też tamtejszej elektrowni, odcina aż 7 procent krajowych mocy.
Dlatego Morawiecki ma użyć tutaj dwóch argumentów. Według RMF FM, po pierwsze przypomni Andrejowi Babiszowi, że i Czesi mają obok naszych granic swoje kopalnie i my też możemy chcieć ich zamknięcie. Z drugiej strony Warszawa ma zaproponować Pradze polubowne rozwiązanie sporu częściowo na nasz koszt.
Czeskie media piszą o innym możliwym scenariuszu. "Polska nie może zamknąć kopalni Turów i związanej z nią elektrowni, będzie wolała zapłacić wysokie kary - pisze w poniedziałek czeski dziennik ekonomiczny "Hospodarzske Noviny".
Autor tekstu Martin Ehl, zajmujący się problematyką polską i środkowoeuropejską, pisze, że "entuzjazm czeskich przeciwników rozbudowy kopalni, w tym ministra spraw zagranicznych Jakuba Kulhanka, że Polacy rzeczywiście wstrzymają wydobycie, jest przedwczesny".
O tym, że kopalnia z elektrownia musi dalej pracować słychać też wyraźnie ze strony zarządzających naszą siecią przesyłową.
- Utrata elektrowni Turów byłaby nieakceptowalna z punktu widzenia Polskich Sieci Elektroenergetycznych - poinformował prezes PSE Eryk Kłossowski podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Suwerenności Energetycznej.
Opalana węglem brunatnym elektrownia Turów ma zainstalowaną moc ok. 2.000 MW. Jak powiedział prezes PSE, elektrownia jest w całości przyłączona do stacji energetycznej Mikułowa, jednego z najważniejszych węzłów energetycznych w kraju.
Dodał, że to węzeł zasilania krytyczny ze względu na dostawy energii z sieci dla województw lubuskiego i dolnośląskiego, m.in. krytyczny dla zasilania KGHM Polska Miedź.
.- Utrata elektrowni Turów spowoduje średnio 30-krotne przekroczenie wskaźników bezpieczeństwa" - powiedział Kłossowski, wskazując, że moc elektrowni wynosi tyle, ile różnica między zapotrzebowaniem w godzinach zimowego szczytu a popołudniową doliną zapotrzebowania.