- Jestem pierwszą osobą z zespołem Aspergera, która jest gospodarzem SNL. Przynajmniej pierwszą, która to przyzna - zaczął swój otwierający monolog Musk.
Zespół Aspergera to zaburzenia zaliczane do spektrum autyzmu, które wiążą się m.in. z trudnościami w interakcjach społecznych. Potocznie mówi się, że to łagodny autyzm, bo rozwój mowy jest w tym wypadku prawidłowy, a intelekt często jest nawet wyższy niż przeciętnego człowieka.
Podczas występu miliarder delikatnie nabijał się z siebie. Wykorzystał m.in. tendencję do mówienia monotonnym głosem, oznajmiając publiczności, że jest "całkiem dobry w prowadzeniu człowieka w trybie emulacji".
Nawiązał też do swoich wcześniejszych, kontrowersyjnych wystąpień. Np. do radiowego wywiadu, podczas którego palił jointa.
- Każdemu, kogo obraziłem, chcę tylko powiedzieć, że wymyśliłem na nowo samochody elektryczne i wysyłam ludzi na Marsa w statku kosmicznym. Naprawdę sądzisz, że jestem normalnym gościem? - zapytał Musk.
W czasie programu Musk zaprosił na scenę swoją matkę, Mae. Razem żartowali m.in. z dogecoina - kryptowaluty, której ceny wystrzeliły w zeszłym tygodniu w górę, po tym, jak założyciel Tesli zaczął o niej tweetować.
Kryptowaluta z widocznym na niej, znanym z memów "piesełem", początkowo miała być żartem. Jej wartość osiągnęła w zeszłym tygodniu rekordowe 74 centy. Podczas show inwestorzy zaczęli jednak gwałtownie wyprzedawać swoją walutę, przez to ceny spadły o 24 proc. zanim jeszcze program się skończył.
Występ w "Saturday Night Live" to dla Muska sposób na reklamę i przyciągnięcie uwagi mediów do jego nowych produktów. Krótko po ogłoszeniu, że miliarder poprowadzi show, Tesla zaprezentowała prototyp futurystycznej ciężarówki.
Filmik, w którym potężny, kanciasty pojazd pędzi przez Manhattan, szybko stał się hitem internetu.
Musk często chwali się tym, że Tesla nie reklamuje się w taki sposób, jak robią to inne samochody. I nie będzie musiała, dopóki jej założyciel ma dostęp do Twittera.