O nocy spędzonej w siedzibie firmy w San Francisco Elon Musk pochwalił się na Twitterze. Miliarder zapowiedział, że będzie spał w biurze do momentu, aż strona firmy zostanie naprawiona, gdyż - w jego ocenie - w niektórych krajach jest "superpowolna" - pisze amerykański BusinessInsider.com.
Musk ma zarzuty do płynności Twittera
CEO platformy społecznościowej o swoich nowych nawykach dotyczących snu poinformował w wątku na Twitterze, gdzie odpowiedział na posta Erica Frohnhoefera. To pracownik Twittera zatrudniony tam od sześciu lat. Zarzucił on Elonowi Muskowi, że przekazał błędne informacje o tym, iż aplikacja firmy skierowana na system operacyjny Android jest powolna w wielu państwach.
Na odpowiedź swojego szefa nie musiał długo czekać. Elon Musk w odpowiedzi poprosił pracownika o doprecyzowanie, co jest niewłaściwe w jego wypowiedzi, a następnie powtórzył swoje twierdzenie o tym, że aplikacja jest "superpowolna" w wielu państwach. Zapytał też, co zespół IT zrobił w kierunku poprawy tej sytuacji.
Eric Frohnhoefer nie pozostał dłużny i odpowiedział swojemu CEO. Podkreślił, że prace nad zwiększeniem skuteczności aplikacji na Androidzie toczą się od dłuższego czasu i widać w nich spore sukcesy, choć przyznał zarazem, że jest jeszcze sporo do poprawy w tym zakresie. W jego ocenie wydajność przeciąża wiele funkcji odbywających się w tle. Dalej przedstawił swoją teorię, dlaczego Twitter działa powoli na systemie operacyjnym od Google'a:
Myślę, że istnieją trzy powody, dla których aplikacja działa wolno. Po pierwsze jest nadęta funkcjami, które są mało używane. Po drugie, nagromadziliśmy wieloletni dług technologiczny, ponieważ stawialiśmy prędkość i funkcjonalność nad wydajnością. Po trzecie, tracimy dużo czasu, czekając na odpowiedzi sieci - diagnozował pracownik Twittera.
Na koniec podsumował, że konieczne jest odwrócenie trendu w firmie - trzeba postawić na wydajność aplikacji, nawet jeżeli będzie się to wiązało z wyłączeniem części funkcji.
Zmiana kultury pracy w Twitterze
Media amerykańskie natychmiast podchwyciły wątek przebywania 24 godziny w biurze Twittera przez jego CEO. BusinessInsider.com zauważa, że dzieje się to w momencie, gdy Elon Musk podjął decyzję o skasowaniu możliwości pracy zdalnej i wydłużeniu godzin pracy. Miliarder oczekuje od zatrudnionych gotowości do 80-godzinnych tygodni pracy, w których trakcie wykażą się "maniakalnym poczuciem pilności".
Portal podaje, że niektórzy menedżerowie już nakazali podwładnym pracować na 12-godzinnych zmianach każdego dnia. Wszystko po to, by sprostać napiętym terminom nałożonym na nich przez nowego CEO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzeba przy tym przypomnieć, że zmiana kultury pracy w Twitterze ma miejsce tuż po tym, jak nowy zarząd firmy podjął decyzję o masowych zwolnieniach. Pracę straciła nawet połowa zespołu. Nie obyło się jednak bez wpadek. Koncern mógł naruszyć kalifornijskie prawo, dlatego też pięciu pracowników przygotowuje pozew zbiorowy wobec swojego byłego pracodawcy. Ponadto zwolnione też zostały kobiety w ciąży, a także... istotni pracownicy, bez których przedsiębiorstwo nie może normalnie funkcjonować.
To kolejny raz, jak Musk śpi w firmie
BusinessInsider.com przypomina też wywiad Elona Muska dla Bloomberga i podkreśla, że to nie pierwszy raz, gdy miliarder śpi w firmie, by zmotywować w ten sposób pracowników. Przyznał się w nim, że spał na podłodze fabryki Tesli, gdyż chciał odczuwać większe cierpienie niż sami pracownicy.
- Jak tylko oni odczuwali ból, to ja chciałem, żeby mój był gorszy - stwierdził Elon Musk w wywiadzie w 2018 r.