Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski i jego doradca Mychajło Podolak w minionym tygodniu starli się na Twitterze z Elonem Muskiem. Miliarder zaproponował bowiem nowe referendum, pod nadzorem ONZ, w sprawie ukraińskich terytoriów, pozostawienie Rosji Krymu i "status neutralny" dla Ukrainy.
Nie była to jedyna kontrowersyjna wypowiedź właściciela Tesli w sprawach punktów zapalnych na mapie świata. Musk w wywiadzie dla "Financial Times" przedstawił swoją propozycję rozładowania napięcia na linii Chiny - Tajwan. Jest ona zbieżna z linią Pekinu.
"Moją rekomendacją (…) byłoby opracowanie specjalnej strefy administracyjnej dla Tajwanu, która byłaby w miarę do przyjęcia, (choć) prawdopodobnie nie uszczęśliwi wszystkich" – powiedział najbogatszy człowiek świata dziennikowi w odpowiedzi na pytanie o Chiny, gdzie należący do niego koncern Tesla posiada dużą fabrykę.
Pekin chwali Elona Muska
Kontrolę nad "specjalnym regionem administracyjnym", według propozycji Muska, miałby mieć Pekin. Działać miałoby to podobnie jak w przypadku Hongkongu, choć z mniejszą władzą ChRL. Słowa miliardera wywołały reakcję zarówno ze strony Chin, jak i Tajwanu.
Pekin pochwalił miliarder. Ambasador Chin w USA Qin Gang z zadowoleniem przyjął rekomendację Muska, dodając, może podstawy modelu rządzenia Hongkongiem ChRL chciałaby zastosować w Tajwanie. I doprowadzić do "pokojowego zjednoczenia".
"Pod warunkiem, że suwerenność, bezpieczeństwo i interesy rozwojowe Chin zostaną zagwarantowane, po zjednoczeniu Tajwan będzie cieszył się wysokim stopniem autonomii jako specjalny region administracyjny oraz ogromną przestrzenią do rozwoju" - napisał
Tajwan: Wolność i demokracja nie są na sprzedaż
Władze Tajwanu, który uznawany jest przez Chiny za separatystyczną prowincję, rzecz jasna skrytykowały propozycję Muska. Hsiao Bi-khim, faktyczna ambasador Tajwanu w Waszyngtonie napisała na Twitterze: "Tajwan sprzedaje wiele produktów, ale nasza wolność i demokracja nie są na sprzedaż".
I zaznaczyła: "Każda trwała propozycja, dotycząca naszej przyszłości, musi być określona pokojowo, bez przymusu i z poszanowaniem demokratycznych życzeń mieszkańców Tajwanu".
W podobnym tonie z okazji obchodzonego na Tajwanie 10 października święta narodowego wypowiedziała się prezydent kraju Tsai Ing-wen. "Chcę postawić sprawę jasno wobec władz w Pekinie, że zbrojna konfrontacja absolutnie nie jest opcją dla obu stron. Tylko poszanowanie przywiązania mieszkańców Tajwanu do suwerenności, demokracji i wolności, może być fundamentem wznowienia konstruktywnych kontaktów w rejonie Cieśniny Tajwańskiej" - zaznaczyła w świątecznym przemówieniu z okazji 111-lecia Rewolucji Xinhaiskiej, która doprowadziła do obalenia chińskiej dynastii Qing i ustanowienia Republiki Chińskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Właściciel m.in. Tesli pożałuje swoich wypowiedzi?
Ostatnie wypowiedzi Elona Muska mogą zaszkodzić jego interesom biznesowym. Taką opinię w BBC wyraziła Shihoko Goto, dyrektor ds. geoekonomii i przedsiębiorstwa Indo-Pacific w Wilson Center w Waszyngtonie.
"Miejmy na uwadze, że Elon Musk jest podobno na skraju zakupu Twittera. Oczywiście Twitter jest zakazany w Chinach, ponieważ wolność słowa nie jest tam dozwolona" - powiedziała Goto.
Po czym dodała: "Więc jeśli inwestuje w Twittera, jego firma prawdopodobnie nie będzie mogła działać na Tajwanie, który będzie pod presją lub pod kciukiem Chin. To byłby akt samobójczy ze strony Elona Muska".