Wstępne dane PMI wskazały na niemal całkowitą stagnację sektora prywatnego strefy euro w lipcu, gdy ożywienie gospodarcze w unii walutowej nadal słabło. Jednocześnie autorzy raportu S&P podkreślają, że produkcja w sektorze przemysłowym spadła wyraźnie w lipcu i to w największym stopniu od początku roku. W rezultacie "tylko wzrost aktywności w usługach uchronił ogólny sektor prywatny przed spadkiem do strefy kontrakcji".
S&P Global zwraca uwagę, że dwie największe gospodarki strefy euro nadal radziły sobie gorzej niż cały region. Raport wskazuje, że "produkcja w Niemczech zmniejszyła się po raz pierwszy od czterech miesięcy, podczas gdy Francja odnotowała trzeci z rzędu miesięczny spadek aktywności biznesowej". Tymczasem "w pozostałej części strefy euro utrzymał się wzrost, choć najnowszy wzrost produkcji był najsłabszy od stycznia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gospodarka strefy euro wciąż z zadyszką
Według raportu nowe zamówienia spadły drugi miesiąc z rzędu w lipcu. S&P Global podaje, że "tempo spadku nieco przyspieszyło w porównaniu z czerwcem, ale pozostało tylko umiarkowane". Autorzy zaznaczają, że wzrost nowych zamówień w usługach kontrastował ze spadkiem nowych zamówień w przemyśle, ale tu skromny wzrost w usługach nie wystarczył, aby zrównoważyć najgłębszy spadek nowych zamówień w przemyśle od grudnia.
S&P Global informuje również, że "kombinacja spadających nowych zamówień, zmniejszonego zaufania i niemal całkowitej stagnacji aktywności biznesowej zniechęciła firmy w strefie euro do zatrudniania dodatkowych pracowników w lipcu". Raport wskazuje, że zatrudnienie nie zmieniło się, kończąc sześciomiesięczną sekwencję tworzenia miejsc pracy. Autorzy dodają, że "dostawcy usług nadal zwiększali poziom zatrudnienia, choć w najwolniejszym tempie od stycznia", podczas gdy "liczba pracowników w przemyśle zmniejszyła się w największym stopniu w 2024 roku".
Presja inflacyjna i perspektywy
Raport S&P Global wskazuje, że ceny nakładów ponownie gwałtownie wzrosły w lipcu, a tempo inflacji wzrosło do 3-miesięcznego maksimum. Jednocześnie autorzy zaznaczają, że "podczas gdy tempo inflacji kosztów przyspieszyło w lipcu, ceny produkcji rosły w wolniejszym tempie, ponieważ spadający popyt ograniczał możliwości cenowe firm".
Komentując wyniki badania, dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank, wskazał na jedno szczególnie niepokojące zjawisko - firmy w sektorze produkcyjnym z miesiąca na miesiąc redukują miejsca pracy. "Tempo prawie nie zmieniło się w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy" - stwierdził.
De la Rubia podsumował zasugerował też, że istnieje obawa iż, spowolnienie przekształci się w głęboką recesję. To miałoby kluczowe znaczenie m.in. dla Europejskiego Banku Centralnego.