"Gazeta Wyborcza Bydgoszcz" informuje, że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, prezes PiS, Jarosław Kaczyński postawił warunek, zgodnie z którym kandydaci mieli wpłacić określone kwoty na kampanię swojej partii, jak również na własną kampanię. Dzięki wpłatom od czołowych polityków i ich rodzin, partia zgromadziła ponad milion złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z danych zawartych w rejestrze wpłat na rzecz PiS w 2024 roku, które przeanalizował dziennik, wynika, że 6 maja 12 osób przekazało na konto partii łącznie ponad 488,5 tys. zł. Na czele listy znalazł się Kosma Złotowski, który był liderem listy do PE w naszym regionie.
Na konto PiS wpłacił 106 tys. zł. Przebił tym samym byłego prezesa Orlenu Daniel Obajtka, który wpłacił 100 tys. zł. Tyle samo na konto partii przelali m.in. Anna Zalewska, Beata Szydło i Adam Bielan. Anna Fotyga wraz z mężem Ryszardem przekazali łącznie 98 tys. zł, a Beata Kempa symboliczne 8,5 tys. zł (jej mąż dołożył 100 tys. zł). Joachim Brudziński, lider listy w zachodniopomorskim i lubuskim, przeznaczył na partię 40 tys. zł - informuje gazeta.
Dziennik zwraca uwagę także na wpłatę Macieja Szoty, który nie kandydował w wyborach, a wpłacił 106 tys. zł. Szota znalazł się na liście "tłustych kotów" PiS. Kiedy Zjednoczona Prawica doszła do władzy, awansował z właściciela kebabowni na zastępcę dyrektora Departamentu Badań i Rozwoju PGNiG. Był również członkiem rady zarządu kopalni soli Solino - czytamy w gazecie.
Stracili stanowiska w spółkach, przestali płacić
W ubiegłych latach nominaci PiS w spółkach z udziałem Skarbu Państwa wpłacali sute datki na partię. Gdy w ostatnich miesiącach stracili stanowiska, przestali być tacy chętni do wspierania partii Jarosława Kaczyńskiego - informowała na początku czerwca "Rzeczpospolita".
W ubiegłym roku po 45 tys. zł na PiS wpłacili ówcześni członkowie zarządu PZU: Ernest Bejda, Małgorzata Sadurska, Piotr Nowak, Beata Kozłowska-Chyła i Andrzeja Jaworski. Z publicznego rejestru wpłat wynika też, że pod koniec 2022 roku 45 tys. zł przelał Daniel Obajtek. Taką samą kwotą zasilił wówczas kasę PiS Wojciech Dąbrowski, ówczesny prezes PGE. Z kolei na początku 2023 roku 45 tys. zł wpłacił Paweł Majewski, wtedy prezes Enei.
W 2024 roku powołani za czasów PiS szefowie PZU, Orlenu, Enei i PGE zostali odwołani. I ograniczyli przelewy na konto partii - choć nie jest wykluczone, że w dalszej części roku ktoś jeszcze dokona wpłaty. Na razie zdecydował się na to Ernest Bejda, który zrobił dwa przelewy po 25 tys. zł każdy, a także Daniel Obajtek. Były prezes Orlenu w połowie maja przelał aż 100 tys. zł.
W marcu Polska 2050 przedstawiła projekt ustawy o naprawie ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Zakłada on m.in. zakazanie przyjmowania przez partie i komitety wyborcze wpłat od osób, które pełnią funkcje w radach nadzorczych i zarządach takich spółek.