Ewa Zajączkowska-Hernik, europosłanka Konfederacji, w piątek zamieściła nowy wpis w mediach społecznościowych. Stwierdza w nim, że Ursula von der Leyen, która ponownie wybrana na szefową komisji europejskiej, "nie będzie mieć z nią lekko". Europosłanka uważa, że obecność von der Leyen na stanowisku szefowej KE przyczynia się do "dalszego upadku Unii Europejskiej". W swoim wpisie wymienia szereg polityk i działań UE, które jej zdaniem są szkodliwe.
Polska polityczka krytykuje "antygospodarczy Zielony Ład", który według niej uderza w gospodarkę europejską. Zajączkowska-Hernik wymienia również "uderzający w bezpieczeństwo Pakt migracyjny" oraz "zakaz sprzedaży aut spalinowych" jako przykłady negatywnych działań UE. Zwraca także uwagę na "narastającą cenzurę mediów społecznościowych, nowe unijne podatki, rosnące rachunki za energię" oraz "całą masę wariactw klimatycznych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zagrożenia dla bezpieczeństwa i wizja "Europy wolnych narodów"
Europosłanka Konfederacji wyraża obawy o bezpieczeństwo ekonomiczne i graniczne Europy. Polityczka twierdzi, że "zagrożone jest bezpieczeństwo ekonomiczne, bezpieczeństwo naszych granic i milionów rodzin". Polityczka deklaruje gotowość do obrony przed tymi zagrożeniami, zapowiadając aktywną postawę w Parlamencie Europejskim.
W swoim wpisie Zajączkowska-Hernik przedstawia również alternatywną wizję Europy. Stwierdza, że "chcemy Europy wolnych i suwerennych narodów, a nie chorej lewackiej ideologii". Ta deklaracja wpisuje się w szerszy nurt eurosceptycyzmu i krytyki wobec obecnego kierunku integracji europejskiej.
Na zakończenie wpisu europosłanka zwraca się bezpośrednio do Ursuli von der Leyen, pisząc, że to na pewno nie było ostatnie spotkanie. "Do zobaczenia w Brukseli!" - podsumowała posłanka.
Kontrowersyjne wystąpienie w Parlamencie Europejskim
Warto przypomnieć, że wpis Ewy Zajączkowskiej-Hernik pojawił się w kontekście jej niedawnego, budzącego kontrowersje wystąpienia w Parlamencie Europejskim. Podczas debaty poprzedzającej głosowanie nad wyborem przewodniczącej Komisji Europejskiej, polska europosłanka wygłosiła ostre przemówienie krytykujące Ursulę von der Leyen.
W swoim wystąpieniu Zajączkowska-Hernik stwierdziła, że wybór von der Leyen na to stanowisko w poprzedniej kadencji był "ogromnym błędem". Polityczka skrytykowała Europejski Zielony Ład, twierdząc, że "niszczy europejską gospodarkę i rolnictwo" oraz "prowadzi do tego, że z Europy robi się gospodarczy skansen".
Europosłanka odniosła się również do kwestii migracji, argumentując, że pakt migracyjny promowany przez von der Leyen zagraża bezpieczeństwu kobiet i dzieci w Europie. Wystąpienie to spotkało się z mieszanymi reakcjami, zyskując poparcie w środowiskach prawicowych i konserwatywnych, ale spotykając się z krytyką ze strony innych opcji politycznych.
Skrajnie odmienne komentarze
Wystąpienie Zajączkowskiej-Hernik wywołało lawinę komentarzy, zwłaszcza w środowiskach prawicowych i konserwatywnych. Florian Philippot, lider francuskiej nacjonalistycznej partii Patrioci, określił je jako "niesamowite". Lee Harris, brytyjski komentator i zwolennik brexitu, stwierdził, że polska polityczka "rozerwała Ursulę von der Leyen na strzępy". Hiszpański przedsiębiorca Marc Vidal ocenił, że Zajączkowska-Hernik "w ciągu dwóch minut wystawiła pani von der Leyen niesamowitą recenzję". Ekonomista Max Otte podkreślił z kolei odwagę Polki w mówieniu von der Leyen "prosto w twarz, że powinna iść do więzienia". Hiszpańskojęzyczny serwis antiprogre.com użył określenia, które można tłumaczyć jako "brutalne" lub "wspaniałe".
Jednak nie wszystkie reakcje były pozytywne. Europoseł Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej napisał, że "Konfederacja nie zawiodła. Ewa Zajączkowska-Hernik przynosi wstyd Polsce trzeciego dnia prac nowego Parlamentu Europejskiego". Bartosz Domaszewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, określił wystąpienie jako "pokrzykiwanie, tani populizm i darcie kartek", a Agnieszka Filipkowska, radna Rady Miasta Gliwice, skomentowała, że "Europosłanka Ewa Zajączkowska przynosi wstyd Polsce. A to dopiero trzeci dzień pracy nowego Parlamentu Europejskiego. Totalne dno prorosyjskiej Konfederacji".