Francuski Eutelsat, kluczowy operator satelitarny w Europie, który dysponuje największą, obok Starlinka, liczbą satelitów niskoorbitalnych, nowy tydzień zaczyna od wzrostów. W poniedziałek rano notowania giganta wzrosły o niemal 20 proc.
To kontynuacja świetnego trendu, który początek miał miejsce po niedawnym spotkaniu prezydenta Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym. Późniejsza decyzja Trumpa o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, zapowiedzi, że UE zwiększy wydatki na obronność oraz sugestie, że Europa będzie chciała uniezależnić się od Starlinka, firmy Elona Muska, dodatkowo wzmocniły ten trend.
- Wszyscy stawiają pytania, czy będziemy w stanie zastąpić terminale Starlink na Ukrainie. Przyglądamy się temu - powiedziała Bloombergowi szefowa Eutelsatu Eva Berneke w ubiegłym tygodniu.
Eutelsat podaje, że jej usługa OneWeb LEO, składająca się z 630 satelitów, już wspiera komunikację w Ukrainie. Informuje, że ma tam tysiące terminali, choć zastrzega, że nie wszystkie zostały podłączone do sieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W minioną środę rzecznik Eutelsatu zapewnił, że firma jest mocno zaangażowana we współpracę z nowymi partnerami. - Aktywnie współpracujemy z europejskimi instytucjami, aby umożliwić szybkie wdrożenie dodatkowych terminali użytkownika dla misji krytycznych i infrastruktury - stwierdził w rozmowie z serwisem Payload.
- Nad Europą Eutelsat oferuje te same możliwości co Starlink pod względem zasięgu i opóźnień (przesyłanych przez satelity danych - przyp. red.) - zapewnił przedstawiciel francuskiej firmy.
Uzależnienie od Starlinka i poszukiwanie alternatyw
W ciągu ostatnich trzech lat usługa Starlink od Elona Muska szybko rozprzestrzeniła się w całej Europie. Stała się bardzo ważnym narzędziem dla Ukrainy w walce przeciwko Rosji. Według raportów w 2024 roku Ukraina używała około 42 tys. terminali do wspierania działań wojennych. Jednak przyszłość tej łączności stoi obecnie pod znakiem zapytania.
Reuters informował w lutym, że amerykańscy urzędnicy mogą wykorzystać Starlinka jako kartę przetargową w negocjacjach z Ukrainą. Starlink oficjalnie zaprzeczył tym twierdzeniom.
"Starlink jest w pełni zaangażowany w świadczenie usług dla Ukrainy. Wszelkie pogłoski sugerujące coś przeciwnego są kategorycznie fałszywe" - oświadczyła firma Muska 25 lutego.
Jednak sprawa wstrzymania usług dostarczanych Ukrainie wróciła w miniony weekend. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zareagował na sugestie Elona Muska, że jeśli wyłączy Ukrainie Starlinka, to "cały front upadnie".
"Starlinki dla Ukrainy są finansowane przez polskie Ministerstwo Cyfryzacji kosztem około 50 mln dol. rocznie. Abstrahując od etyki grożenia ofierze agresji, jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych dostawców" - odpowiedział Muskowi na X Sikorski.
Na ten wpis znów zareagował miliarder. "Cicho bądź, mały człowieku. Płacisz niewielką część kosztów. I nie ma substytutu dla Starlinka" - napisał Musk. W dyskusję zaangażowali się też inni amerykańscy i polscy politycy. W niedzielę wieczorem czasu polskiego Musk na X napisał jednak: "Bez względu na to, jak bardzo nie zgadzam się z polityką Ukrainy, Starlink nigdy nie wyłączy swoich terminali".
UE traci wiarę w USA
Bez względu na to, jak rozwinie się sytuacja ze Starlinkiem i wsparciem USA, jedno jest pewne - Unia Europejska traci wiarę w to, że może w pełni polegać na Stanach Zjednoczonych w kwestii wsparcia obronnego. Komisja Europejska zaproponowała zainwestowanie imponującej kwoty 800 mld euro w ciągu najbliższych czterech lat na wsparcie różnych programów obronnych, w tym wzmocnienie możliwości komunikacji satelitarnej.
Christophe Grudler, francuski europoseł wspierający duży europejski projekt IRIS2, czyli stworzenia sieci satelitów telekomunikacyjnych, napisał w liście do UE: "Wzywam Komisję Europejską do natychmiastowego podjęcia środków w celu oceny wszystkich alternatywnych rozwiązań satelitarnych, które UE mogłaby zaoferować Ukrainie, gdyby ta groźba miała się zmaterializować".
Czy Eutelsat vs. główny konkurent z USA
IRIS2 ma być wieloorbitową konstelacją satelitów o wartości 10,6 mld euro, której kluczowym dostawcą będzie Eutelsat. Jednak projekt nie będzie zakończony przez najbliższe pięć lat.
Starlink natomiast ma w tej chwili na orbicie 6700 aktywnych satelitów i może obsługiwać wielokrotnie większą przepustowość niż Eutelsat. To może być problemem dla unijnych urzędników, którzy chcieliby zmotywować Europę do tego, by zrezygnowała z usługi Muska.
Pomimo 550-procentowego wzrostu w tym tygodniu, akcje Eutelsat są o 25 proc. niższe niż pięć lat temu. Wówczas inwestorzy masowo porzucali usługi satelitarne europejskiego operatora. Brali pod uwagę zadłużenie firmy wynoszące 2,7 miliarda euro oraz to, jak szybko Starlink został przyjęty na rynku i uznany za masowego dostawcę.
W lutym Eutelsat opublikował półroczne wyniki finansowe. Za sześć miesięcy zakończonych 31 grudnia przychody wyniosły 606 mln euro, co oznacza wzrost o 4,4 proc. rok do roku, przy dochodzie operacyjnym na poziomie -790 mln euro.
Płynność finansowa firmy wynosi 1,2 mld euro w go i niewykorzystanych liniach kredytowych, przy zadłużeniu sięgającym 2,7 mld euro. Sytuacja jednak dynamicznie się poprawia - jeszcze w poprzednim tygodniu kapitalizacja rynkowa spółki wynosiła zaledwie 500 mln dol., a obecnie wzrosła do 3,7 mld dol.