Trzonolinowiec to jeden z najbardziej charakterystycznych budynków we Wrocławiu. Zyskał wręcz miano kultowego.
Podstawą jego konstrukcji jest żelbetowy trzon. To właśnie na nim osadzone są stropy w postaci kwadratowych platform zawieszonych (w początkowej konfiguracji) na dwunastu stalowych linach. Na 12 kondygnacjach mieszczą się 44 mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzonolinowiec we Wrocławiu. Mieszkańcy muszą się wyprowadzić
Zarządca budynku powiadomił ostatnio mieszkańców o wynikach ekspertyzy technicznej Trzonolinowca, która została zlecona przez wspólnotę mieszkaniową. Wykonanie jej nakazał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Mieszkańcy właśnie usłyszeli, że ekspertyza wykazała, że budynek jest w bardzo złym stanie technicznym. Wymaga pilnej naprawy, być może nawet rozbiórki. Autorzy ekspertyzy zalecają też ewakuację lokatorów. Kiedy miałoby do tego dojść, jeszcze nie wiadomo.
Zarządca w związku z ekspertyzą zwołał na najbliższy poniedziałek, 31 lipca, zebranie wspólnoty. Na nim mieszkańcy mają poznać szczegóły ekspertyzy i mają nadzieję dowiedzieć się, co dalej.
- Jesteśmy w szoku. Trudno nam nawet powiedzieć, co czujemy. Do tej pory zupełnie nic się nie działo. Myśleliśmy, że budynek jest w dobrym stanie, nie licząc instalacji wodno-kanalizacyjnej, a tu nagle taka wiadomość, że będziemy się musieli wyprowadzić. Tu jeszcze w tym roku wykupiono lokale - mówi w rozmowie z money.pl mieszkająca w budynku Wanda Daniel.
Mieszkamy tu od 35 lat. Mamy po 70 lat. Gdzie pójdziemy na stare lata? To najgorszy moment mojego życia - dodaje mąż pani Wandy, Janusz Daniel.
- Nie wiemy, kiedy każą nam się wyprowadzić, dokąd i w jakim stanie będą mieszkania, do których nas wyślą - żali się kobieta.
Małżeństwo w rozmowie z money.pl przyznaje, że ten budynek to legenda Wrocławia.
- Przez wiele lat mieszkali tu znani artyści, bo właśnie przydziały tych mieszkań były dla ludzi kultury. Mieszkał tu, chociażby Bogusław Linda czy Małgorzata Ostrowska-Królikowska z mężem i dwójką dzieci. To był czasy. Pamiętam, że wtedy często bywaliśmy w teatrze - wspomina małżeństwo.
Piwnice są zalewane notorycznie. Jak popada to i na klatce jest woda, leje się po ścianach. Budynek, jaki jest, każdy widzi. Najgorsze jednak jest, że nie wiemy, co będzie dalej - przekonuje w rozmowie z money.pl mieszkający również w tym budynku Krzysztof Koselski.
- Trudno to będzie naprawić. Na moje oko pewnie się będą szykować do rozbiórki - dodaje kolejny lokator, który chce pozostać anonimowy.
Inny mieszkaniec, Ireneusz Harasimowicz, przed laty dokonywał przeglądów budynku. - To było bardzo dawno temu. Wtedy wszystko było dobrze. Moim zdaniem problem może leżeć w realizacji tego projektu - zauważa.
"Nie wyobrażamy sobie, aby Trzonolinowiec miał zostać wyburzony"
Wrocławski magistrat przekonuje, że z niepokojem przyjął informację o wynikach ekspertyzy stanu technicznego budynku.
Jeśli nadzór budowlany nakaże opuszczenie budynku, miasto tymczasowo zapewni lokal wszystkim jego mieszkańcom - zapewnia magistrat w oficjalnym oświadczeniu.
"Jednocześnie nie wyobrażamy sobie, aby Trzonolinowiec, symbol powojennego Wrocławia, miał zostać wyburzony. To jeden z niewielu tego typu obiektów w Europie, stąd decyzją prezydenta Wrocławia budynek został umieszczony w Gminnej Ewidencji Zabytków, czyli 'niższej' formie ochrony zabytków" - przekonuje urząd.
"Aby jednak w pełni chronić budynek, konieczny jest wpis do dolnośląskiego rejestru zabytków. I właśnie wszczęcie takiej procedury rekomendowała w piśmie do mieszkańców na początku roku Miejska Konserwator Zabytków. Miasto chce zresztą pomóc w merytorycznym przygotowaniu wniosku, tym bardziej że biuro konserwatora ma już gotową tzw. Białą Kartę dla Trzonolinowca, czyli niezbędny dokument, by budynek uzyskał maksymalną ochronę konserwatorską" - czytamy dalej w oświadczeniu Urzędu Miejskiego Wrocławia.