Mesko z siedzibą w Skarżysku-Kamiennej to posiadający niemal stuletnią tradycję producent amunicji i rakiet, zaopatrujący polskie siły zbrojne, choć miała w swojej historii i takie okresy, gdy wytwarzała sprzęt AGD. Obecnie jednak jest jedną z kluczowych polskich firm, gdy wziąć pod uwagę bezpieczeństwo Polski.
W połowie marca senator KO Krzysztof Brejza złożył do prokuratury zawiadomienie dotyczące dwóch projektów realizowanych przez Mesko, noszących nazwy 44,7 i 400 – donosi "Rzeczpospolita".
Pierwszy zarzut dotyczy nieprawidłowego przechowywania urządzenia do produkcji amunicji i prochu, które Mesko zakupiło w 2017 roku za nie 2 mln euro. Brejza napisał w zawiadomieniu, że większość z tych maszyn składowana jest w nieodpowiednich warunkach i niszczeje.
Firma zaprzecza, by w nieodpowiedni sposób przechowywała drogie maszyny. "Rz" została zapewniona przez Mesko, że maszyny przechowywane są w odpowiednich warunkach magazynowych, zgodnie ze wskazaniami dostawców.
W piśmie do prokuratury opisuje też losy projektu 400, który zakładał odbudowę fabryki prochu w Pionkach i przy okazji zwiększenie kompetencji firmy w dziedzinie technologii rakietowych i amunicji. W 2018 roku o strategicznych celach tego projektu mówił Mateusz Morawiecki, którego rząd wsparł inwestycję kwotą 400 mln zł.
Brejza ustalił, że prace posuwają się bardzo powoli i w 2020 roku nie wykonano żadnego z zakładanych zadań. Zaprzecza temu firma, która przekonuje, że prace toczą się wieloetapowo, a odstępstwa od harmonogramu wynikają z okoliczności niezawinionych, czyli pandemii.
Senator chciałby, aby sprawie przyjrzał się komitet ds. bezpieczeństwa, któremu przewodniczy Jarosław Kaczyński. Zbrojeniówkę, w tym Mesko, od marca bezpośrednio nadzoruje minister aktywów Jacek Sasin. Jego resort nie odpowiedział na pytania zadane przez "Rzeczpospolitą".