Grudzień zapisze się w historii pomiarów demograficznych jako pierwszy, w którym liczba urodzeń spadła do poziomu poniżej 20 tysięcy - wynika ze wstępnych szacunków dzietności - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Badania sugerują, że wskaźnik dzietności za zeszły rok wyniósł jedynie 1,17-1,18. To zdecydowanie najniższy poziom, jaki kiedykolwiek odnotowano.
Czy istnieje jakiekolwiek rozwiązanie, które mogłoby odwrócić ten trend? Czy jest możliwe zahamowanie procesów depopulacyjnych? Niestety, demografowie nie mają dobrych wiadomości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko wskazuje na to, że sytuacja będzie się pogarszać.
Jak przypomina "DGP", sześć lat temu nastąpił przełomowy moment, kiedy liczba zgonów zaczęła trwale przewyższać liczbę urodzeń. W 2023 roku, w Polsce na świat przyszło 272 tysiące dzieci. Dla porównania, liczba osób, które zmarły w tym samym roku, wyniosła aż 409 tysięcy.
Dzietność spada na całym świecie
Jak pisaliśmy w money.pl Bank Światowy grupuje dane o dzietności w bardzo interesujące zestawienie. Otóż okazuje się, że w krajach o wysokim dochodzie na mieszkańca (do których to krajów zalicza się Polska) współczynnik dzietności średnio wynosi… 1,52. W krajach o średnio-wyższym dochodzie współczynnik ów to 1,83, a więc wciąż poniżej zastępowalności pokoleń.
"Gdzie są te dzieci?". Nie ma ich i nie będzie
Dopiero w krajach o średnim dochodzie (z naszej perspektywy są to kraje biedne) współczynnik dzietności wynosi 2,31. Jak się pewnie Państwo domyślacie, kraje o najniższym dochodzie mają najwyższy współczynnik dzietności – uśredniając wynosi on 4,49. A więc jest niższy od tego, którego rzekomo Polska doświadczała w latach pięćdziesiątych!