W Polsce znajdują się 354 fermy, na których żyje ok. 6 milionów norek. Na razie – jak informuje Reuters – wykryto na nich 18 przypadków zakażeń koronawirusem wśród pracowników. Według Sanepidu zakażenia nie pochodzą jednak od zwierząt.
Testowanie pracowników ferm to pokłosie doniesień z Danii. Na początku listopada, na farmach norek w tym kraju odkryto nową, zmutowaną wersję koronawirusa SARS-CoV-2. Premier Danii Mette Frederiksen zarządziła wybicie wszystkich norek – chodzi o 15 - 17 mln zwierząt. Decyzję uzasadniono potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.
Zakażenia koronawirusem wśród norek były stwierdzane od kwietnia br. na fermach m.in. w Holandii, Danii, Hiszpanii, Szwecji, Grecji, USA i we Włoszech. Źródłem tych infekcji byli najprawdopodobniej ludzie, potem choroba przenosiła się między zwierzętami.
Jak pisze Rzeczpospolita, mimo głośnych protestów związków hodowców, w pierwszej połowie listopada na polskich fermach norek rozpoczęto przeprowadzanie testów na obecność koronawirusa. Właściciele farm obawiali się, że polski rząd również może zarządzić wybicie norek.
Badania wykazały na razie 18 przypadków zakażeń SARS-CoV-2 wśród pracowników. Nie stwierdzono jednak, czy zostali oni zarażeni przez zwierzęta. Wyników testów przeprowadzonych wśród norek jeszcze nie ma - podał Główny Inspektorat Sanitarny, na którego informacje powołuje się agencja Reutera. Służby sanitarne stwierdziły jednak, że nie zauważyły powiązania między wykrytymi do tej pory przypadkami zakażeń u pracowników.
Norki nie są jedynymi zwierzętami, które zakaziły się wirusem SARS-CoV-2. 28 lutego w Hongkongu potwierdzono infekcję koronawirusem u pierwszego zwierzęcia - 17-letniego psa rasy pomeranian. Później infekcje odnotowano również u psów i kotów na całym świecie, ale liczba takich przypadków była bardzo niewielka.
W kwietniu zachorowała Nadia, 4-letnia tygrysica malajska mieszkająca w zoo na Bronksie w Nowym Jorku. Wykryto u niej infekcję SARS-CoV-2. W kolejnych tygodniach stwierdzono zakażenia u siedmiu dzikich kotów zamieszkujących ten ogród zoologiczny.
Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE) i Światowym Organizacja Zdrowia podkreślają, że główną drogą przenoszenia się wirusa SARS-CoV-2 są zakażenia między ludźmi i nie ma dowodów, by zwierzęta domowe odgrywały istotną rolę w rozprzestrzenianiu się choroby.