Brytyjska gazeta "Lloyd's List" ujawniła kilka dni temu, że zatrzymany przez Finów statek przewoził sprzęt szpiegowski. Mowa o "ogromnych walizkach" oraz laptopach z klawiaturami w językach rosyjskim i tureckim. Sprzęt miał służyć do monitoringu ruchu morskiego i lotniczego państw NATO. Podobne urządzenia miały być umieszczone na innym tankowcu, Swiftsea Rider.
Eagles S zatrzymano w Zatoce Fińskiej. Wcześniej doszło do kolejnego incydentu na Bałtyku, w którym uszkodzono podwodny kabel energetyczny EstLink 2 łączący Estonię i Finlandię. Śledczy podejrzewają, że do jego uszkodzenia doszło przy użyciu Eagles S. Zdaniem Komisji Europejskiej był to "incydent (...) z serii potencjalnych ataków na infrastrukturę krytyczną".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Innego zdania jest Caravella LLC FZ, która żąda uwolnienia statku i złożyła w tej sprawie wniosek do sądu w Helsinkach. Fin Herman Ljungberg, prawnik firmy, ocenił, że "doszło do porwania" - czytamy w TVN24, które powołuje się na Reutersa. Ljungberg dodał, że załogę statku przesłuchiwano bez pomocy prawnej. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się fińska policja.
"Flota cieni" na usługi Putina
O "flocie cieni" na usługach Kremla pisaliśmy na money.pl wielokrotnie. Floty cieni to stare tankowce pływające po wodach Bałtyku. Zarejestrowane w wielu państwach tanie tankowce wykorzystywane są przez Kreml do transportu rosyjskiej ropy naftowej. Jednostki te nie tylko pomagają Putinowi ominąć sankcje, ale stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa nadbałtyckich krajów.