Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", decyzja stołecznego sądu nie przesądza jeszcze o wyroku w sprawie przeciwko Getin Noble Bankowi.
Frankowicze, którzy wytoczyli proces bankowi Leszka Czarneckiego, poprosili sąd o wydanie zabezpieczenia. Uznali bowiem, że skoro sytuacja finansowa Getinu jest nienajlepsza, to w razie wygranej przez nich sprawy może on być niewypłacalny.
Wpadli więc na pomysł, że skoro istnieje takie ryzyko, to może nie powinni oni płacić należnych bankowi rat przez czas trwania procesu. I jeśli wygrają sprawę, to już na tym zyskają. Nawet jeśli bank nie będzie w stanie oddać im pieniędzy.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Nie bez wpływu na decyzję sądu pozostała tzw. afera KNF. "Okolicznośc została uprawdopodobniona przez powodów załączoną do wniosku o udzielenie zabezpieczenia transkrypcją stenogramu rozmowy Leszka Czarneckiego z przewodniczącym KNF Markiem Chrzanowskim" - napisał sąd w uzasadnieniu.
- Wydane uzasadnienie stanowi bardzo duże ułatwienie dla kredytobiorców i zabezpiecza ich interes ekonomicznych w przypadku potencjalnej niewypłacalności danego banku - mówi "DGP" adwokat Anna Wolna-Sroka.
Taka decyzja nie podoba się Związkowi Banków Polskich. - Jest ogromna różnica miedzy pogarszającą się sytuacją sektora a ryzykiem upadłości poszczególnych podmiotów - mówi Jerzy Bańka, wiceprezes ZBP.
Wskazuje również, że lepiej było to rozwiązać w inny sposób. Na przykład taki, że klient płaci raty do sądowego depozytu. I po zakończeniu procesu sąd wypłaci je temu, kto sprawę wygra.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl