W piątek Sąd Najwyższy rozstrzygnął, na jakich zasadach mają się rozliczać klienci i banki, w przypadku rozwiązania umowy kredytowej, a także czy bank ma prawo pozwać drugą stronę o zapłatę za bezumowne korzystanie z kapitału.
Pytania w sprawie wzajemnych rozliczeń stron Sądowi Najwyższemu zadał Rzecznik Finansowy.
Rzecznik pytał, czy w przypadku stwierdzenia przez sąd nieważności umowy kredytu w obcej walucie stronom przysługują wzajemne roszczenia.
Chodziło przede wszystkim o to, czy bank może w takiej sytuacji pozwać swojego klienta m.in.: o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału.
"Niedozwolone postanowienie umowne (art. 3851 § 1 k.c.) jest od początku, z mocy samego prawa, dotknięte bezskutecznością na korzyść konsumenta, który może udzielić następczo świadomej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób przywrócić mu skuteczność z mocą wsteczną" - uzasadnia Sąd Najwyższy.
"Jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy" - dodaje.
- Przesądzone zostało w tej dzisiejszej uchwale, że gdyby nieważność umowy stała się faktem, to każda ze stron rozlicza się osobno, a roszczenia banku przedawniają się licząc od momentu, w którym bezskuteczność umowy stała się definitywna, a nie od momentu, w którym umowa została zawarta - mówi money.pl dr Piotr Bodył-Szymala, z "Monitora Prawa Bankowego.
Zdaniem eksperta, piątkowe orzeczenie SN to dowód na próbę połączenia reguł prawa z zasadami społecznej gospodarki rynkowej.
- To ważny i cenny sposób myślenia i opisywania rzeczywistości, w której żyjemy - mówi ekspert.
Sąd Najwyższy nie odpowiedział w piątek na wszystkie pytania. Nie odniósł się m.in. do kwestii pozywania klientów z tytułu nieuprawnionego wzbogacenia się.
Wciąż zatem instytucje finansowe mają "haka" na kredytobiorców, którzy będą chcieli pójść do sądu.
Być może tę kwestię rozstrzygnie kolejny wyrok, który ma zapaść 13 maja.