Problem z kredytami frankowymi polega na tym, że gdy osłabiła się złotówka, raty ostro poszybowały w górę. W efekcie wielu kredytobiorców musi spłacać dużo więcej, niż wskazywały umowy z bankami.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w czwartek (15 czerwca) wyda przełomowy wyrok dla frankowiczów. TSUE ma rozwiać wątpliwości, czy w przypadku unieważnienia umowy kredytowej z powodu nadużyć – o co w sądach krajowych walczą dziesiątki tysięcy klientów i w zdecydowanej większości wygrywają – bankowi należy się wynagrodzenie za to, że klient przez lata korzystał z jego pieniędzy.
To nie koniec. Jak pisaliśmy w money.pl, Trybunał wskaże także czy wynagrodzenie należy się frankowiczowi w sytuacji, gdy spłacił bankowi więcej niż pożyczony kapitał na zakup mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministrowie pozbywają się długu we frankach
W oczekiwaniu na wyrok "Fakt" prześwietlił oświadczenia majątkowe posłów pod kątem kredytów we frankach. Wśród osób, które zrzuciły ze swoich barków zadłużenie w szwajcarskiej walucie, jest np. minister Michał Dworczyk z PiS.
Na koniec 2022 r. szef kancelarii premiera deklarował, że ma do spłaty kredyt w wysokości blisko 60 tys. franków (ok. 276 zł). Podpisał jednak ugodę z bankiem, w ramach której umorzono posłowi ponad 263 tys. zadłużenia i zwrócono 30 tys. zł kosztów.
Długu w ciągu jednej kadencji pozbył się wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała. Do Sejmu wchodził z kredytem w wysokości 6,7 tys. franków (ok. 30,8 tys. zł).
Kto w Sejmie spłaca kredyt we frankach szwajcarskich?
Z kredytem frankowym walczy jeszcze m.in. Tomasz Siemoniak. Poseł KO ma trzy zobowiązania w szwajcarskiej walucie. Na początku kadencji opiewały na 164 tys. franków (ok. 754 tys. zł) - pisze "Fakt". Po czterech latach spłat ich wartość spadła do 159 tys. franków (ok. 731 tys. zł).
Szybciej kredyt spłaca Katarzyna Lubnauer. Na początku kadencji miała do spłaty 153 tys. franków (ok. 704 tys. zł). Teraz ma 118 tys. franków (542 tys. zł).