Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów był w poniedziałek we Wrocławiu, gdzie zachwalał rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych.
- Środki z tego funduszu mają być impulsem dla samorządów, które w tym trudnym czasie spowodowanym pandemią pozwolą nie tylko im funkcjonować, ale dadzą też impuls gospodarczy do rozwoju, do jeszcze lepszego funkcjonowania - mówił Dworczyk.
Pochodzący z Dolnego Śląska minister podkreślał, że właśnie ten region będzie mógł liczyć aż na 700 mln zł z 12-miliardowego funduszu.
- 200 mln zł spośród tej kwoty trafiło na południe Dolnego Śląska – do subregionu wałbrzyskiego. To są tereny, które przez wiele lat nie był doinwestowywane tak jak to powinno mieć miejsce, teraz staramy się od kilku lat te zagościł nadrabiać - podkreślał Dworczyk, który w ostatnich wyborach startował właśnie z okręgu wałbrzyskiego.
W ostatnich tygodniach wiele gmin podnosiło argument, że na pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych mogli liczyć przede wszystkim samorządowcy związani z PiS. Robił to choćby prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który jawnie sprzeciwia się partii rządzącej.
- Na przykładzie południa Dolnego Śląska: nie ma samorządu, który (...) nie otrzymałby dofinansowania. Rzeczywiście w drugiej turze większe środki otrzymały małe gminy i te gminy, które z różnych względów nie był dofinansowywanie tak szczodrze w ciągu ostatnich kilkunastu lat. My te różnice staramy się nadrabiać - tłumaczył Dworczyk.