Jak pomóc branży gastronomicznej, która od tygodni walczy przetrwanie? Rząd proponuje postojowe dla pracowników i zwolnienie z ZUS, zaś Federacja Przedsiębiorców Polskich idzie dalej i proponuje rządzącym, by zdecydowali się na zwolnienie z ZUS i PIT bonów na posiłki dla pracowników.
"Wprowadzenie zwolnionych z PIT i ZUS bonów o wartości 560 zł miesięcznie na posiłki dla pracowników – dobrowolnie finansowanych przez pracodawcę – to 7,6 mld zł dodatkowego PKB. Ponadto pozwoliłoby to na utworzenie ponad 100 tys. nowych miejsc pracy. Przyznanie pracownikom benefitu żywieniowego przełożyłoby się na wzrost ich siły nabywczej o ok. 9,6 proc., przy jednoczesnym spadku udziałów kosztów pozapłacowych w całkowitych kosztach pracy o 2,2 pkt proc." – wylicza Federacja.
Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) przekonuje, że zwolniony z ZUS i PIT bon na posiłki dla pracowników – jako dobrowolny benefit pracowniczy – byłby bardzo pożądany w okresie wychodzenia z kryzysu spowodowanego przez pandemię koronawirusa.
- Pozytywnie wpłynąłby na kondycję branży gastronomicznej, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji na skutek już dwukrotnie wprowadzanego zakazu prowadzenia działalności stacjonarnej. Pobudzony w ten sposób popyt byłby znacznym wsparciem także dla innych sektorów, m.in. polskiego rolnictwa – wyjaśnia.
To wypróbowany sposób w innych krajach
Przywołuje badania przeprowadzone m.in. w Belgii, które wykazały, że system kart i bonów przyczynia się do stabilizacji kondycji finansowej firm z branży gastronomicznej, zwłaszcza w okresie recesji i spowolnienia gospodarczego.
- Mogą bowiem liczyć na stabilne źródło przychodów w sytuacji, gdy pozostali konsumenci ograniczają częstotliwość korzystania z ich usług – podkreśla Marek Kowalski.
A jak jest w Polsce? Obecnie pracodawca może zapewnić dobrowolnie pracownikowi benefit w postaci posiłków i artykułów spożywczych, wykorzystując do tego karty lub bony żywieniowe (z pominięciem przypadków, w których jest to jego obowiązek wynikający z przepisów) – jednak zwolnienie tych świadczeń ze składek może być jedynie do kwoty 190 zł miesięcznie. Limit ten nie był zmieniany od 2004 r. – w przeliczeniu na dzień roboczy zwolnienie wynosi zaledwie ok. 9 zł.
Efekt: z kart i bonów żywieniowych w Polsce korzysta 3 proc. uprawnionych. W krajach Unii Europejskiej, gdzie benefity te korzystają z szerszego zakresu zwolnienia ze składek oraz PIT – np. Belgii, Słowacji, Rumunii – udział pracowników korzystających z kart lub bonów żywieniowych przekracza średnio 30 proc. – czytamy dalej w komunikacie.