W Polsce trwają intensywne prace nad budową drogi ekspresowej S19. W dużej mierze to część międzynarodowego szlaku Via Carpatia. Jego odnoga ma prowadzić od Białegostoku do przejścia granicznego z Białorusią w Kuźnicy.
Budowa trasy od stolicy Podlasia do granicy podzielona jest na cztery odcinki. W 2024 r. ma być oddany do użytku pierwszy - między węzłem Sokółka Północ a Kuźnicą. Prace budowlane mają tutaj zacząć się wiosną. Reszta - w 2027 r.
Portalsamorzadowy.pl zauważa, że zaplanowana trasa prowadzi do przejścia, które zamknięto podczas kryzysu migracyjnego w 2021 r. Nie wiadomo, kiedy zostanie otwarte, bo Polska zamyka kolejne "bramy" z Białorusią. Serwis spytał GDDKiA, czy inwestycji, którą zakontraktowano na ponad 500 mln zł, nie powinno się przełożyć?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po co budować drogę ekspresową S19 do zamkniętego obecnie przejścia?
"Pomimo trudnej obecnie sytuacji geopolitycznej, jesteśmy zobowiązani do zapewnienia jak najlepszych rozwiązań komunikacyjnych dla kierowców, zarówno teraz, jak i w przyszłości. Należy też podkreślić, że realizacja każdej inwestycji to proces bardzo skomplikowany i rozłożony na lata" - odpowiada na pytania portalu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Drogowcy zaznaczają, że decyzja środowiska dla odcinka Kuźnica - Sokółka Północ została wydana w 2020 r., a umowa z wykonawcą (PORR S.A.) została podpisana w 2021 r., na wiele miesięcy przed zamknięciem przejścia.
"Umowa obliguje wykonawcę do realizacji poszczególnych etapów inwestycji, jest również wiążąca dla inwestora. Wniosek o decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRID) został złożony 3 grudnia 2021 r., czyli niemal trzy miesiące przed wybuchem wojny w Ukrainie" - wyjaśnia GDDKiA.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.