W poniedziałek "Gazeta Prawna" podała, że spór o politykę mieszkaniową może doprowadzić do utraty części funduszy na budowę TBS-ów. O takie lokum starają się w gminach mieszkańcy, którzy mają zbyt wysokie dochody, by ubiegać się o lokum komunalne, ale zbyt niskie, by otrzymać kredyt hipoteczny na własne "M". Unijne środki są już samorządom przyznawane, a problem dotyczy pieniędzy z puli rządowej.
Spór o politykę mieszkaniową w rządzie
Dziennik podał nieoficjalnie, że przyczyną konfliktu może być hamowanie projektu przez PSL, które nie pogodziło się ze storpedowaniem projektu ludowców dotyczącego kredytu 0 proc. Latem 2024 roku minister rozwoju Krzysztof Paszyk (PSL) mówił w money.pl, że "kredyt na Start" miałby ruszyć z początkiem 2025 roku. Jednak wskutek przesunięcia środków na pomoc dla powodzian w grudniu poinformował, że program "na Start" nie będzie realizowany.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek powiedział w niedzielę w RMF FM, że w polityce mieszkaniowej musi zaistnieć wsparcie mieszkań na własność, gdyż mówi o tym umowa koalicyjna. Zaznaczył, że Polacy wolą mieszkać na swoim. Dodał, że minister rozwoju "musi znaleźć rozwiązanie możliwe do przyjęcia przez koalicję".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W niedzielę marszałek Szymon Hołownia podkreślił, że "polskie państwo nie może sobie pozwolić na kolejny rok nierozwiązywania tego kryzysu (mieszkaniowego - red." oraz że "to nie jest przestrzeń, na której powinniśmy oszczędzać". - My musimy dowozić obietnice - powiedział dziennikarzom Hołownia.
W Koalicji Obywatelskiej powoli tracą cierpliwość do coraz głośniej wybrzmiewającego sporu o politykę mieszkaniową. Europoseł KO Michał Szczerba domaga się w tej sprawie pełnych wyjaśnień, również od rządu. - Uważam, że te środki były zapisane w KPO. Pytanie (...), czy w kolejnych transzach będą środki również na budownictwo społeczne czy też na tanie mieszkania - wyjaśnił w Radiu ZET Szczerba.
W sobotę na portalu X minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz napisała, że środki na budownictwo społeczne zostały "tylnymi drzwiami" obcięte. Przekazała, że pozostałe 618 mln zł (z zagwarantowanych w budżecie 1,1 mld zł) to czterokrotnie mniej niż za rządów PiS w 2023 r.
Kredyt na start też nie wypalił
Jesienią informowaliśmy w money.pl, już po ujawnieniu przez Wirtualną Polskę powiązań wiceministra rozwoju Jacka Tomczaka z branżą deweloperską, że w rządzie trwają namysły, co dalej z programem "Kredyt na start". Nasz rozmówca z kręgu ludowców mówił, że "mało kto ma ochotę wchodzić na tę minę, jaką jest obecnie sprawa dopłat do kredytów".
Krzysztof Paszyk mówił nam, że plan ludowców zakładał dwa elementy. - Pierwsza kwestia to nabycie mieszkań na rynku lub budowa domu jednorodzinnego, w tym przede wszystkim dla rodzin wielodzietnych. Drugi element dotyczyć będzie TBS-ów - dla tych, których nie stać na własne mieszkanie, ale nie mają wystarczających środków finansowych. I w tym właśnie pomoże im program "Kredyt mieszkaniowy na Start" - oceniał minister. W grudniu przekazał, że projekt preferencyjnego kredytu nie będzie realizowany.