Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Generał nie pozostawia złudzeń: potrzebujemy kilku milionów sztuk amunicji

25
Podziel się:

Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych powiedział PAP, że polska armia potrzebuje co najmniej kilku milionów sztuk amunicji, którą Polska może wyprodukować albo importować z zagranicy. Podkreślił jednak, że w razie wojny import stanie się niemożliwy.

Generał nie pozostawia złudzeń: potrzebujemy kilku milionów sztuk amunicji
Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

Po poniedziałkowych doniesieniach Onetu trwa dyskusja na temat budowy fabryki amunicji artyleryjskiej w Polsce. Chodzi o rządowy program "Narodowa Rezerwa Amunicyjna" służący wybudowaniu fabryki produkującej amunicję kal. 155 mm, który został powołany w pierwszej połowie ubiegłego roku. Jak wskazał portal, do realizacji inwestycji wyznaczono spółkę Polska Amunicja, którą tworzą rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu i trzy podmioty prywatne, które nie miały w tym zakresie doświadczenia. Teraz los fabryki stoi pod znakiem zapytania.

Generał: potrzebujemy amunicji

Zdaniem gen. Skrzypczaka, aby produkować amunicję artyleryjską w Polsce, potrzebna jest nie jedna fabryka, lecz cały ich kompleks. Jak tłumaczył, materiały wrażliwe, a do takich należy amunicja, muszą być produkowane w różnych zakładach z uwagi m.in. na ewentualne zagrożenie wybuchem. Obiekty te muszą być zlokalizowane w specjalnych, wydzielonych strefach bezpieczeństwa, które spełniają odpowiednie wymagania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polska przygotowana na zagrożenia? "Oczywiście, że tak"

-Muszą być zgody środowiskowe, koncesje na produkcję - czyli cała papierologia, która pozwala na to, żeby taka fabryka funkcjonowała - stwierdził.

Zdaniem generała problemem jest brak w Polsce technologii produkcji amunicji w Polsce. - Przez wiele lat nie zadbano o suwerenność technologiczną. W tej chwili jesteśmy niestety w jarzmie gigantów amunicji z Europy - ocenił. Wyjaśnił, że do produkcji amunicji niezbędna jest m.in. nitroceluloza, aktualnie sprowadzana z zagranicy. - Potrzebny jest też proch wielobazowy, zapalniki, zapłonniki, łuski, korpus pocisku itd. - wymienił.

Wojskowy podkreślił, że fabryka amunicji nie może powstać także bez "technologicznie zaawansowanych fachowców". - Możemy mieć najlepsze maszyny, ale taki zakład to też doskonale wykształcony i doświadczony personel, który potrafi opanować technologie produkcji amunicji, których jest kilkanaście - powiedział. Jego zdaniem niewiele zakładów i spółek zbrojeniowych w Polsce ma taki personel.

W ocenie gen. Skrzypczaka zasoby polskich magazynów amunicyjnych nie są wystarczające.

Musimy szybko wypełnić nasze magazyny

- Armia potrzebuje kilku milionów sztuk amunicji standardowego kalibru artyleryjskiego. Do tego dochodzą mniejsze kalibry, których potrzeba kilkanaście, a może i kilkadziesiąt milionów - powiedział. Na razie - jak zauważył - Polska takich zdolności nie ma. Ale może je zbudować.

Zdaniem eksperta pierwszym krokiem powinno być opracowanie "planu rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego".

- Trzeba zacząć od planu, podzielić go na sektory, np. pancerny, amunicyjny, lotniczy, morski, i tam zbierać cały potencjał osobowy, naukowy oraz produkcyjny w ramach różnych spółek - wskazał. - Uważam, że stać nas na budowę sektora amunicyjnego, budowę fabryk amunicji - począwszy od komponentów, a skończywszy na gotowym pocisku. Mamy naukę, produkcję, państwowe i prywatne spółki z ogromnym kapitałem technologicznym, którego nie wykorzystujemy - ocenił.

Gen. Skrzypczak podkreślił, że dużym problemem polskiego przemysłu zbrojeniowego jest uzależnienie od dostawców z zagranicy. "Jak będzie wojna, nikt nam z Ameryki czy Azji nie przywiezie amunicji, bo nie będzie jak. Z czego więc będziemy strzelali?" - powiedział.

- Musimy szybko wypełnić nasze magazyny i na tym trzeba się skupić. Nie czekajmy, bo będziemy skazani na zakupy za granicą, które są bardzo drogie. A jak będzie wojna, to nie dostaniemy amunicji od nikogo, bo każdy będzie jej potrzebował - ostrzegł wojskowy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(25)
WYRÓŻNIONE
hope
4 miesiące temu
Jestem bardzo zaniepokojony sytuacja na wschodzie. Mam nadzieje ze Puttinowski to opanuje i zajmie sie banda szerseni w kijowym miescie i w koncu dojdzie az do miasta wielkiego kota afrykanskiego
Sladowy
4 miesiące temu
Niech postawi fabrykę prochu dla karabinów i proszku dla karabinków
atomek
4 miesiące temu
Bardzo bym chcial aby Puttinowski jak mowia dal komus popalic, bo sie nalezy, ojjj nalezy
NAJNOWSZE KOMENTARZE (25)
Ewa
4 miesiące temu
On zna się na wszystkim. A powiedzenie mówi Znasz się na wszystkim tzn nie znasz się na niczym. I to dotyczy tego gościa.
dociekliwy
4 miesiące temu
nooo sory ale skąd mamy mieć tą amunicje skoro TUSK za swojej pierwszej kadencji zamkną jedyną fabrykę> nitro celulozy w POLSCE???? I NITRO SELULOZĘ SPROWADZAMY>>TO JEST GŁÓWNY KOMPONENT DO PRODUKCJI AMUNICJI
Scorpion
4 miesiące temu
Skrzypczak ma racje. Wrazie wojny Polska nie tylko bedzie mieć problem z amunicja. Jak bedziemy odbierac czesci zamienne z USA lub z Korei?Nie mowiac juz o lekarstwach skoro 70 procent skladnikow lekow sprowadzamy z Chin. A jesli wybuchla by wojna na Pacyfiku to cala bron z USA powędruje tam I tylko tam I takźe częsci zamienne. To samo bedzie z częsciami zamiennymi do K2 I chałbic. Zero lekarstw I czesci zamiennych!!!!I zero amunicji. I po wojnie.....
clown
4 miesiące temu
potrzebujemy amunicję a jednocześnie likwidujemy zakłady przemysłu zapałczanego ???
sens
4 miesiące temu
ok a ile mamy prochu do tej amunicji? bo coś mi się wydaje, że mało ;)
...
Następna strona