Kobalt, metal niezbędny w produkcji wysokowydajnych baterii, obecnie przeżywa znaczący kryzys cenowy. Jego wartość spadła do około 24 tysięcy dolarów za tonę, co stanowi zaledwie jedną czwartą ceny z okresu szczytowego w 2018 roku, kiedy kosztował ponad 96 tysięcy dolarów za tonę.
Powody? Nie są zaskoczeniem. Na rynku elektromobilności obserwuje się wyraźne spowolnienie. Ograniczenie rządowych dopłat w wielu krajach spowodowało zmniejszenie zainteresowania pojazdami elektrycznymi, co bezpośrednio przekłada się na spadek popytu na kobalt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińska dominacja na rynku
Produkcja kobaltu osiągnęła rekordowy poziom w 2024 roku. Chińska grupa CMOC wydobyła 114 165 ton tego metalu, a plany na kolejny rok zakładają wzrost do 120 tysięcy ton. Większość wydobycia koncentruje się w tzw. Miedziowym Pasie, na pograniczu Demokratycznej Republiki Konga i Zambii.
Analitycy sugerują, że chińska strategia zwiększania produkcji, mimo nadpodaży, może być celowym działaniem Pekinu. Władze chińskie dążą do zdobycia dominacji na rynku kobaltu, utrudniając jednocześnie rozwój konkurencyjnym producentom, którzy mają problemy z finansowaniem nowych inwestycji przy obecnych niskich cenach.
Globalne wyzwania rynkowe
Sytuację komplikują zapowiedzi ceł ze strony USA. Amerykańska administracja rozważa wprowadzenie nawet 25-procentowych opłat celnych, co może dodatkowo zaszkodzić branży elektromobilności i wpłynąć na dalszy spadek cen kobaltu.
Znaczenie strategiczne mają również inne surowce krytyczne w relacjach chińsko-amerykańskich. Metale ziem rzadkich, lit czy nikiel stanowią przedmiot podobnych napięć geopolitycznych. Kontrola nad tymi zasobami może determinować przyszły układ sił w globalnym przemyśle wysokich technologii.