Już 7 lutego Sąd Okręgowy w Warszawie rozstrzygnie zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tzw. dwóch wież.
Przypomnijmy: prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie ewentualnego oszustwa, jakiego miał dopuścić się Jarosław Kaczyński wobec austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Decyzja prokuratury zapadła 11 października, ale przedostała się do opinii publicznej dopiero po wyborach parlamentarnych.
Na dodatek, wedle informacji podawanych przez Gazetę Wyborczą, prokurator Renata Śpiewak zastosowała niecodzienny trik: wykorzystała zeznania Jarosława Kaczyńskiego z zupełnie innego postępowania i dołączyła je do akt. Jarosław Kaczyński nie został więc przesłuchany - to można było zrobić bowiem dopiero po ewentualnym wszczęciu śledztwa.
Giertych i Dubois, reprezentujący Birgfellnera złożyli w sądzie zażalenie na decyzję o niewszczynaniu śledztwa. Ten pierwszy opublikował właśnie na swoim profilu na Facebooku list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego.
- Zwracamy się do Pana z apelem o przyłączenie się do zażalenia pełnomocników Geralda Birgfellnera. Tylko takie publiczne wyrażone przez Pana stanowisko mogłoby uchronić opinię publiczną przed powzięciem podejrzeń, że proponowana przez pana ugrupowanie ustawa kagańcowa nie ma na celu wywarcia presji na sędziów rozpoznających sprawy, które są ważne również z Pańskiego, osobistego punktu widzenia - piszą Giertych i Dubois.
Mecenasi idą dalej i proponują Kaczyńskiemu złożenie zeznań w tym śledztwie i wyrażenie zgody, aby te zeznania zostały zweryfikowane przez biegłego przy użyciu wariografu.
- Obecnie jest to coraz częściej stosowana metoda weryfikacji zeznań. Ostatnio z dużym pożytkiem dla ustalenia stanu faktycznego i dla znalezienia dowodów uprawdopodobniających popełnienie poważnego przestępstwa na szczytach władzy została ona zastosowana w spr. afery KNF. Jeżeli jest Pan przeświadczony, że nie oszukał Pan naszego klienta i jeżeli nieprawdą jest, że wręczał on Panu dla ks. Rafała Sawicza kwotę 50 tysięcy złotych, to przecież potwierdzenie takiego stanowiska przy udziale biegłego w ramach procedury badania wariograficznego nie powinno stanowić dla Pana żadnego problemu - piszą prawnicy.
Nawiązują do ujawnionej ostatnio sytuacji, gdy wykrywaczem kłamstw przebadani zostali obaj bohaterowie "afery KNF". Mowa zarówno o Leszku Czarneckim, jak i byłym szefie Komisji, Marku Chrzanowskim. Wariograf wykazał, że Chrzanowski zachowywał się tak, jakby próbował ukryć prawdę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl