Firma prawnicza ClientEarth złożyła - przy wsparciu akcjonariuszy instytucjonalnych Shella - pozew przeciwko zarządowi brytyjskiego koncernu naftowego w Sądzie Najwyższym Anglii i Walii.
ClientEarth, który również jest udziałowcem Shella, zarzuca 11 dyrektorom koncernu, że ich plany przechodzenia na działalność niskoemisyjną są "wadliwe" i narażają firmę oraz jej akcjonariuszy na poważne ryzyko finansowe, ponieważ świat przechodzi na czystą energię.
Wśród pozywających koncern Shell są m.in. największe fundusze emerytalne z:
- Wielkiej Brytanii (Nest i London CIV),
- Szwecji (AP3),
- Francji (Sanso IS),
- Belgii (Degroof Petercam Asset Management),
- Danii (Danica Pension i AP Pension in Dania).
Łącznie posiadają one ponad 12 milionów akcji spółki, a zarządzane przez nich aktywa odpowiadają wartości pół biliona dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarzuty wobec giganta
Prawnicy z ClientEarth na tym etapie sprawy nie ujawniają treści samego pozwu. Twierdzą, że to część ich strategii. W odpowiedzi na nasze pytania przesłali jednak szczegółowe informacje, co dokładnie zarzucają Shellowi. Podkreślają, że firma Shell jest wyjątkowo podatna na skutki zmiany klimatu.
Wskazują, że obiekty oraz infrastruktura koncernu - zwłaszcza morskie platformy wiertnicze oraz elektrownie i rafinerie przybrzeżne - są w szczególności narażone na ekstremalne warunki i zjawiska pogodowe oraz podnoszenie się poziomu mórz spowodowane zmianą klimatu.
Jeszcze większe ryzyko dostrzegają oni w zmianach regulacji prawnych, rynkowych oraz społecznych wywołanych transformacją energetyczną.
Oznacza to, że wiele aktywów firmy, które wymagają ogromnych nakładów kapitałowych i mają dziesiątki lat eksploatacji, jest poważnie zagrożonych. Firma stoi w obliczu potencjalnie ogromnych odpisów aktualizujących - wskazuje Fran Warburton z ClientEarth w komunikacie prasowym.
Odpisy aktualizujące stosuje się w stosunku do należności, których spłata przez nabywców jest zagrożona, wyegzekwowanie ich jest niemożliwe lub może przysporzyć pewnych trudności.
Prawnicy z ClientEarth przypominają, że w 2021 r. Shell ogłosił, że do 2050 r. stanie się biznesem zeroemisyjnym, przy czym do roku 2030 - redukcja emisji CO2 ma sięgać nawet 50 proc.
- Zarząd twierdzi, że jego strategia jest w pełni zrealizowana zgodnie z celem porozumienia paryskiego, jakim jest ograniczenie wzrostu średniej globalnej temperatury do 1,5 st. C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Ale w planach firmy jest wiele poważnych niedociągnięć - twierdzi Fran Warburton.
Na czym te niedociągnięcia polegają?
Według ClientEarth plan "zerowej emisji netto" nie jest uwzględniony w żadnym planie operacyjnym ani budżecie spółki. "Strategia transformacji energetycznej" zarządu zawiera z kolei uderzająco niskie krótko- i średnioterminowe cele redukcji, które nie są nawet celami redukcji bezwzględnej emisji gazów cieplarnianych.
Zamiast tego, są one celem zmniejszenia tzw. intensywności emisji dwutlenku węgla.
Ponadto, jak wskazują badania analityków z września 2022 r., strategia zarządu spółki zaowocowałaby zaledwie 5 proc. redukcją emisji netto do 2030 roku.
Shell kontynuuje prace nad zagospodarowaniem nowych pól naftowych i gazowych, wprost przeciwnie do tego, co według Międzynarodowej Agencji Energetycznej jest konieczne do ograniczenia ocieplenia do 1,5 st. C, inwestując jedynie niewielki procent swojego kapitału w energię odnawialną – czytamy w komunikacie prawników.
To nie wszystko. Zarzucają oni zarządowi Shella, że nie przedstawił on sensownej strategii, która odnosiłaby się do niedawnej decyzji sądu holenderskiego. Nakazał on spółce ograniczenie emisji netto, w tym ze sprzedawanych przez nią produktów z paliw kopalnych o 45 proc. do roku 2030 w stosunku do poziomu z 2019 r.
- Im dłużej zarząd będzie z tym zwlekał, tym bardziej prawdopodobne jest, że spółka będzie musiała dokonać nagłego "zaciągnięcia hamulca ręcznego", aby zachować konkurencyjność komercyjną - podkreślają prawnicy i udziałowcy Shella.
Akcjonariusze planują dalekosiężnie
Pozew wobec zarządu Shella poparł m.in. Nest, największy zakładowy program emerytalny w Wielkiej Brytanii z 10 milionami członków. Mark Fawcett, dyrektor ds. inwestycji w Nest, powiedział niedawno w wywiadzie dla brytyjskiego "The Guardian", że fundusz liczy na to, iż dzięki procesowi sądowemu cały przemysł energetyczny zwróci uwagę na pilną potrzebę transformacji energetycznej.
- Inwestorzy chcą, aby działania koncernów były zgodne z ryzykiem związanym ze zmianą klimatu i będą rzucać wyzwanie tym, którzy nie robią wystarczająco dużo, aby zmienić swoją działalność - powiedział Mark Fawcett.
W ciągu następnych kilku dekad miliard istnień ludzkich i biliony funtów będą zagrożone z powodu jednego problemu: zmiany klimatu. Uważamy, że zarząd Shella nie przyjął rozsądnej ani skutecznej strategii zarządzania ryzykiem klimatycznym - dodała szefowa ds. odpowiedzialnych inwestycji w London CIV Jacqueline Amy Jackson.
Akcjonariusze Shella wnioskują do Sądu Najwyższego Anglii i Walii o wydanie nakazu, który zmusiłby zarząd spółki do przyjęcia nowej strategii zarządzania ryzykiem klimatycznym zgodnie z obowiązkami wynikającymi z ustawy o spółkach, oraz do przestrzegania wyroku sądu holenderskiego.
Czarne chmury nad Shellem?
Co warte odnotowania, pozew przeciwko zarządowi Shella wpłynął do sądu w tym samym czasie, kiedy spółka ogłosiła rekordowy roczny zysk w wysokości 40 mld dol. (33 mld funtów), napędzany wysokimi cenami energii wynikającymi z wojny Rosji z Ukrainą.
Dyrektor generalny Shella Wael Sawan nazwał 2022 r. "wielkim rokiem" dla firmy, mówiąc, że czuje się zaszczycony, że może objąć to stanowisko (piastuje je od 1 stycznia 2022 r.).
Patrząc w przyszłość, myślę, że mamy wyjątkową okazję, aby odnieść sukces jako zwycięzca transformacji energetycznej. Mamy portfolio, które moim zdaniem nie ma sobie równych - mówił Sawan.
Kierownictwo Shella zapowiada, że będzie broniło swojego dobrego imienia i interesów spółki i nie dopuści do uwzględnienia żądań zawartych w pozwie akcjonariuszy. W krótkim oświadczeniu prasowym przysłanym redakcji money.pl rzecznik prasowy Shella stwierdza:
Jako Shell nie zgadzamy się z zarzutami ClientEarth. Nasi dyrektorzy wywiązują się ze swoich obowiązków prawnych i przez cały czas działają w najlepszym interesie firmy.
Koncern zapewnia również, że jego cele klimatyczne są dostosowane do najbardziej ambitnego celu porozumienia paryskiego, tj. ograniczenia wzrostu średniej globalnej temperatury do 1,5 st. C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej.
"Nasi akcjonariusze zdecydowanie popierają postępy, jakie czynimy w zakresie naszej strategii transformacji energetycznej. 80 proc. z nich głosowało za nią na ostatnim Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. Próba kwestionowania przez ClientEarth polityki zarządu zatwierdzonej przez naszych akcjonariuszy nie ma żadnych podstaw merytorycznych. Będziemy sprzeciwiać się ich wnioskowi o uzyskanie zgody sądu na realizację tego roszczenia" – czytamy w oświadczeniu spółki.
Pozew wniesiony do brytyjskiego sądu nie jest pierwszą sprawą z udziałem Shella. Nad spółką zbierają się czarne chmury.
Wcześniej grupa innych inwestorów złożyła skargę przeciwko firmie do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, twierdząc, że zawyżyła ona wydatki na energię odnawialną.
Shell, który ma siedzibę w Londynie, ale jest notowany na nowojorskiej giełdzie, zaprzeczył wprowadzaniu inwestorów w błąd.
Firma została również pozwana do sądu w Londynie przez 14 tys. osób z dwóch nigeryjskich społeczności, które twierdzą, że Shell jest odpowiedzialny za zanieczyszczenie ich źródeł wody. Koncern odpowiedział, że nie ponosi odpowiedzialności za spuszczanie ropy z rurociągów przez zorganizowane gangi oraz za działania swojej nigeryjskiej spółki zależnej.
Reprezentujący ClientEarth prawnik Paul Benson podkreśla, że w dłuższej perspektywie w najlepszym interesie firmy, jej pracowników i akcjonariuszy - a także planety - jest to, by Shell ograniczał emisje CO2 szybciej i bardziej, niż obecnie planuje to zarząd.
- Międzynarodowa Agencja Energii stwierdziła, że żadne nowe projekty naftowe i gazowe nie będą zgodne z zerową emisją netto do 2050 r. Podwojenie (przez Shella - przyp. red.) nowych projektów naftowych i gazowych nie jest wiarygodnym planem. To przepis na osierocone aktywa - ostrzegł Benson.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl